A A+ A++

To prawda. W Warszawie miałam łatwiej, bo zawsze mogłam liczyć na wsparcie mamy oraz przyjaciół. Tutaj jestem sama, nie mam takiego oparcia. Oczywiście, jeśli chcę pogadać ze znajomymi, to mogę to zrobić przez Internet. Natomiast osoby, z którymi pracuję, nie są otwarte na zawieranie bliższych znajomości. Mogą z tobą pożartować, ale to wszystko. Bycie samej jednak nie jest najtrudniejsze w tym wszystkim, a fakt, że Finowie są tak bardzo zdystansowani. Ich sposób myślenia jest zupełnie inny, może być trudny dla niektórych do zrozumienia. Jeden z tubylców, którego poznałam – starszy człowiek hodujący renifery – opowiadał mi, że ma sąsiadów, którzy całe życie mieszkają w tej samej wsi. Raz w tygodniu chodzą do sklepu i o godzinie 17.00 każdego dnia odbierają pocztę ze skrzynki oddalonej jakieś 200 metrów od domu. Codziennie robią sobie taki spacer, po czym wracają. I tak przez całe życie. Nie czują potrzeby podróżowania, zupełnie inaczej niż ja. Przypomina to trochę film “Dzień świstaka”, codziennie ten sam scenariusz, ale z drugiej strony – takie życie przynosi mniej stresu.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBURMISTRZ KRASNEGOSTAWU PREZESEM ZARZĄDU STOWARZYSZENIA LOPRS
Następny artykułIKEA otworzy znów sklepy w Rosji? Oświadczenie firmy