Choćby nie wiem, jak się człowiek starał zaklinać rzeczywistość, jesień ma w sobie coś nostalgicznego. Bo kiedy w przyrodzie różne rzeczy się kończą i zwalniają, gdy świat staje się ciemny i mglisty, bywa, że robi się smutno bez większej przyczyny. Jesienią życie w przyrodzie zamiera, za miastem – zastyga wręcz w bezruchu. Świat zasypia, przestaje produkować, płodzić, ustaje pracowity gwar przyrody. Gniazda pustoszeją, cichną wszystkie dźwięki. Przyroda spowalnia obroty i ja sobie myślę, że jesienią – wbrew panującemu w naszej kulturze obowiązkowi szczęścia – można się poddać tej atmosferze sennej kontemplacji. Jesienią nie warto planować za dużo, bo może nie starczyć siły, a dni mogą się okazać za krótkie. Z jesienią lepiej współpracować zasadniczo, na nic bunty i rebelie.
A dodatkowo umilać ją sobie na wszelkie możliwe sposoby, żeby przetrwać z uśmiechem na ustach. Przyda się dobry serial, ciepła piżama i ciepły mąż (do wieczornych polegiwań najbardziej przydaje się mąż, względnie inny facet, byleby kochał i grzał jak piec). Kąpiel z pachnącym peelingiem i maseczką, kubeł korzennej herbaty, świeczka przy łóżku, książka czy film i wspólne gnicie w pościeli – to oczywistości, o których zdarza nam się zapominać, a które naprawdę pozwalają przetrwać ten smętny okres bez klinicznej postaci depresji.
Co moim zdaniem nade wszystko jednak poprawia jesienną jakość życia, to gotowanie. Nie tylko dlatego, że taka półmroczna domowość aż prosi się o dobre jedzenie, ale też sama czynność pichcenia może być o tej porze roku najpyszniejszą zabawą. Bo można sobie w dresach czy szlafrokach niespiesznie obierać warzywa na zupę, która bulgocząc, będzie wnosić w dom dodatkową porcję błogiego bezpieczeństwa. Ukręcić ciasto ze śliwkami, upiec coś cynamonowego, co zamieni zapachem mieszkanie w najprzytulniejsze miejsce na świecie. Prażyć orzechy, trzeć imbir, opiekać papryki na rumiano, dusić gruszki z goździkami albo kurki na maśle. Stać sobie przy garach z premedytacją i namaszczeniem, wypić przy tym morze herbaty i wysłuchać cztery smętne płyty. Obierać rumiane jabłka na szarlotkę, zapiec pod korzenną kruszonką najsłodsze śliwki. Siekać, mieszać, piec i smażyć, uwalniając przy tym aromaty, które rozczulą domowników.
A ponieważ ja właśnie takich domów Wam życzę, oraz takiej jesieni – pełnej przytulania pod kocem, otulających smaków i rozgrzewających aromatów, to przychodzę z pomocą.
“POLKA PRZY GARACH – 40 PRZEPISÓW NA JESIEŃ”
Otóż: zebrałam czterdzieści jesiennych przepisów z bloga w formę apetycznego, jesiennego e-booka. Znaną Wam z “Polki przy garach” grafikę pokolorowałyśmy wraz z moją czarodziejką, Martą Soboń, w barwy dyniowej zupy, bakłażanów, fig oraz kurek. Pudrowe róże, przykurzone zielenie, smakowite miody i musztardy ilustrują moje ulubione jesienne smaki: rozgrzewające zupy, szybkie obiady z dyniami czy grzybami w roli głównej, korzenne wypieki i aromatyczne przekąski, idealne na nadchodzące tygodnie. Wszystko, co najlepszego wymyśliłam z papryką, brzoskwiniami, figami czy śliwkami – znajdziecie w tej publikacji. Uwielbiam bowiem gotować w zgodzie w porami roku, a w garnku mam zwykle to, co akurat przyroda spłodziła. Jesienne gotowanie to temat wyjątkowo wdzięczny, gdy warzywa i owoce są w wielkiej obfitości, ale też – kiedy domowa przytulność staje się ważniejsza niż latem. Pomyślałam więc, że fajnie będzie mieć wszystkie te sezonowe pomysły i smaki w jednym miejscu. A ponieważ uważam, że nie godzi się, by oczekiwać zapłaty za przepisy, które wszak dostępne są na blogu nieodpłatnie, e-book możecie otrzymać gratis.
JAK OTRZYMAĆ E-BOOKA?
E-book jesienny to prezent, który dodawany jest gratis do każdego, zakupionego od dziś w moim sklepie (wszystkie informacje o tej “głównej” książce znajdziecie ). Po zakupie, otrzymacie mailem link do pobrania obu e-booków: miętowej “Polki przy garach” z ponad stoma uniwersalnymi przepisami i obszernym wstępem o rodzinnym gotowaniu, oraz różowej “Polki przy garach” – z czterdziestoma przepisami na jesień.
Nie chcąc jednak rozczarować osób, które kupiły wcześniej książkę lub e-booka, postanowiłam rozesłać tę publikację także i im, na adres e-mail, który podany był w sklepie podczas zakupu. Jeśli więc macie moją książkę – sprawdźcie skrzynki! 🙂
Mam nadzieję, że w ten prezent sprawi Wam trochę radości jesienią i przyda się do fajnego, sezonowego pichcenia. Nie ukrywam, że przy okazji liczę też na Wasze oswojenie się z e-bookami, chciałabym bowiem wydawać takie publikacje częściej – krótsze i elektroniczne. Dajcie więc znać koniecznie, jak Wam się gotuje z tabletem! 🙂
Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielicie się informacją o istnieniu tego e-booka ze znajomymi czy w mediach społecznościowych.
Z góry dziękuję i życzę Wam wszystkim dobrej zabawy przy jesiennych garach!
♥
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS