A A+ A++

Patrząc na to, co dzieje się w wołomińskim samorządzie, czytając różne dyskusje na forach, mam wrażenie, że od czasu do czasu konieczne jest przypomnienie schematu, według którego powinien funkcjonować samorząd lokalny. Dziś będzie troszkę o radnych i Radzie Miejskiej w Wołominie.

Zacznijmy od teorii: Do podstawowych czterech funkcji radnego należą: utrzymanie stałej więzi z mieszkańcami i ich organizacjami, uczestniczenie w pracach rady i jej komisji oraz innych instytucji samorządowych, do których dany radny został wybrany lub desygnowany, wybór przewodniczącego rady oraz a może przede wszystkim – reprezentowanie wyborców w radzie gminy i w innych instytucjach samorządowych oraz troszczenie się o ich sprawy. O etyce i wzajemnym szacunku już nie wspominając. Tyle teoria. Niestety jak to w życiu bywa teoria swoje a praktyka swoje. Ale po kolei…
Wielkimi krokami zbliżamy się do półmetka długiej, bo pięcioletniej kadencji. Od blisko roku tkwimy w świecie, który jeszcze do niedawna był dla nas jedynie literacką fikcją. Wokół nas zmieniło się niemal wszystko, wszystko, poza polityką – ta nie tylko na szczeblu krajowym staje się coraz trudniejsza do zaakceptowania.
To normalne, że poglądy radnych powinny się ze sobą ścierać, ale to, że jedni drugich właśnie za poglądy coraz brutalniej prześladują do normalnych zaliczyć się już nie da.
Końcówka 2020 roku: w Wołominie odbyło się posiedzenie rady, na którym pod głosowanie radych poddany został budżet na 2021 rok przygotowany przez Burmistrz i jej urząd. Czegoś jednak po drodze zabrakło i nie spotkał się on z akceptacją wystarczającej ilości radnych. W głosowaniu było pół na pół. Niby nic w tym dziwnego… a jednak – to co działo się w kolejnych dniach, przynajmniej u mnie – budzi ogromny niepokój.
Wszystko zaczęło się od wpisu na FB zamieszczonego na oficjalnym profilu Burmistrz Wołomina Elżbiety Radwan, gdzie pojawiły się niemal dramatyczne informacje o tym, że praktycznie nie będzie niczego: wspólnego biletu, inwestycji, opłat i wielu innych działań. Ale nie to jest dla mnie w całym tym zdarzeniu największą kpiną z demokracji, tylko to, o czym przeczytałam po kilku dniach.
Zbulwersowała mnie informacja zamieszczona przez Agnieszkę Kozę, radną z Duczek, która podzieliła się tym, co od kilku dni spotyka ją w miejscu zamieszkania, w związku z tym głosowaniem. Pojawiły się też hejtujące jej osobę wpisy w Internecie.
– Agresja w Internecie to był tylko wierzchołek góry lodowej. Więcej nieprzyjemności zadziało się w realu – mówi radna Koza. W okolicach w których mieszka kobieta kolportowano obraźliwe ulotki i plakaciki z jej wizerunkiem. – Były jeszcze inne, bardzo nieprzyjemne sytuacje, ale nie chciałabym na razie o tym mówić, bo sprawa jest zgłoszona na policję. W tej chwili sprawa jest również analizowana przez prokuraturę – wyjaśnia nasza rozmówczyni. – Czekam na zakończenie działań prokuratury i informację, czy zaistniała sytuacja będzie nosiła znamiona przestępstwa. Na razie wolałabym więc o tym nie mówić – dodaje.
Co spowodowało taki rozdźwięk w radzie i idące za tym represje?
– Mogę mówić tylko za siebie, ale myślę, że wszyscy mamy podobne zdanie w tym temacie. Planowana na 2021 wysokość deficytu budżetowego w wysokości ok. 13,7 mln jest bardzo niepokojąca. Nie można być przekonanym, że panujemy nad budżetem i realizujemy strategiczne wizje, jeśli jeszcze na koniec 2020 roku wynik ten miał zamknąć się nadwyżką w kwocie ok. 400 tyś zł (zgodnie z uchwałą budżetową na rok 2020 przyjętą w grudniu 2019 roku). Jak zakończymy rok póki co jeszcze nie wiadomo, wiadomo jednak, że w połowie roku gmina miała kłopoty ze spłaceniem 8 mln zaciągniętych kredytów i pożyczek, a planowane zadłużenie na koniec września wynosiło już 122,5 mln . W przyjętym WPF z grudnia 2019 roku: w 2020 roku dług miał wynieść około 123,4 mln. W ostatniej uchwale o zmianie WPF, kwota długu ogółem wynosi: 133,5 mln jest zatem o ponad 10 mln zł wyższa niż pierwotnie zakładano. W przypadku roku 2021 plan zakłada łączne zadłużenie Gminy na poziomie 143 mln. Można przypuszczać, na podstawie doświadczeń ostatnich lat, że finalnie kwota ta będzie znacznie wyższa.
Prawda jest taka – mimo tego co mówi pani burmistrz – ten budżet nie jest dobry on jest po prostu słaby. Doświadczenia poprzednich lat pokazują, że wołomiński budżet to przeszacowane dochody oraz niedoszacowana „oświata”. Znów więcej na administrację (w tym na obsługę Rady Miejskiej) i promocję, a w inwestycjach marazm. To przykre, że w naszej radzie brak jest dialogu, chęci współpracy. Po stronie koalicji rządzącej na pierwszym planie jest uprawianie polityki… a przecież wszystkim nam powinno zależeć na tym samym – na dobru gminy i jej mieszkańców a brak budżetu, jak na razie, w niczym nie przeszkadza i na pewno nie jest powodem do tego żeby kłamać – podkreśla radna Agnieszka Koza.

Teresa Urbanowska

Więcej informacji z Wołomina

Komentarze

komentarzy

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSiatkówka. Dziś przeciwnikiem gorliczan drużyna z Krakowa [RETRANSMISJA]
Następny artykułPiękny program i laurki od dzieci ze Smykowa dla babć i dziadków