Ministerstwo Zdrowia nie będzie parło do zamykania oddziałów położniczych, w których rodzi się mniej niż 400 dzieci rocznie, ale to nie oznacza, że takie porodówki przetrwają. Na Lubelszczyźnie zawieszono cztery, a w kolejce są następne.
Chodzi o pomysł zapisany w projekcie zmiany ustawy o świadczeniach zdrowotnych. Według niego finansowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia miałyby stracić oddziały, gdzie rodzi się mniej niż 400 dzieci. To 110 takich miejsc w kraju. Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że oddziały są nierentowne.
W “Wyborczej” pisaliśmy, że wprowadzenie takiego zapisu oznaczałoby likwidację aż 10, spośród 20 funkcjonujących Lubelszczyźnie porodówek.
– Pojawiły się duże wątpliwości wokół tego pomysłu i głosy, że ministerstwo próbuje wywierać presję na samorządy. Z mojej rozmowy z panią minister wynika, że trzeba zostawić ten proces, żeby on się odbywał, ale go pilnować. Trzeba dbać też o zabezpieczenie odpowiedniej siatki świadczeń. Z dobrym sprzętem, z dobrą i doświadczoną kadrą – mówi Krzysztof Bojarski, poseł Platformy Obywatelskiej, dyrektor szpitala w Łęcznej oraz członek zespołu doradczego przy ministrze zdrowia i członek sejmowej komisji zdrowia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS