Sprawa dotyczy finansowania nauki języka niemieckiego w szkołach. Do tej pory płaciło za to Ministerstwo Edukacji i Nauki. Subwencja miała jednak zostać zmniejszona o 40 mln zł. O obniżkę wnioskował poseł Janusz Kowalski. Pieniądze zostały jednak przywrócone po interwencji senackiej komisji. Polityk Solidarnej Polski komentując sytuację w Radiu Opole, mówił o „patologicznym systemie”.
Marcin Oszańca o słowach Janusza Kowalskiego. „Padło dużo kłamstw”
Kowalski powiedział też, że szef opolskiego PSL „zapisał swoje dziecko na naukę języka niemieckiego jako mniejszości po to, żeby nie płacić z własnej kieszeni”. Do tych zarzutów, również na antenie Radia Opole, odniósł się sam Marcin Oszańca. Podkreślił, że z ust posła Solidarnej Polski „padło dużo kłamstw”.
– Złożyłem zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, które trafiło do odpowiednich organów. Mam nadzieję, że sprawa zostanie wszczęta. To nie ja tylko sąd będzie decydował czy doszło do pomówienia – wyjaśniał prezes zarządu województwa Polskiego Stronnictwa Ludowego w Opolu.
Polityk PSL o zawiadomieniu: Staje w obronie rodziców dzieci
Oszańca zapewniał, że nie doszło do wyłudzenia czy składania fałszywych deklaracji. W kontekście zawiadomienia polityk PSL wyjaśniał, że „staje w obronie rodziców dzieci, którzy zapisali swoje dzieci na język mniejszości w dobrej wierze, aby miały możliwość kształcenia się”. – Żaden polityk nie ma prawa odbierać dostępu do edukacji naszych dzieci – podkreślił Oszańca.
Szef opolskiego PSL zapewniał, że w deklaracji, nie ma mowy o tym, że jest z mniejszości. Oszańca zarzucił Kowalskiemu, że „oderwał się od rzeczywistości i nie rozumie, że na prowincji w małych miejscowościach nie ma szkół językowych, gdzie można posyłać swoje dzieci”.
Czytaj też:
Janusz Kowalski przygotował raport o decyzjach Donalda Tuska jako premiera. Wyróżnił siedem punktów
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS