Dzisiaj, 22 września (10:06)
100 procent zniżki na bilety, zwroty za podróże samolotami i przedziały poselskie w PKP Intercity – to niektóre z udogodnień, które politycy posiadają w transporcie zbiorowym. Z bezpłatnych przejazdów PKS-ami korzysta m.in. posłanka Lewicy Razem Paulina Matysiak. W rozmowie z Interią parlamentarzystka wyjaśniła, z jakiego powodu zasiadający w Sejmie nie powinni latać na krótkich trasach, a także, dlaczego widać, że w Ministerstwie Infrastruktury “nikt nie jeździ pociągami”.
Jeden wpis wystarczył, aby rozgrzać Twittera do czerwoności. Paulina Matysiak opublikowała w nim zdjęcie biletu, który kupiła w autobusie bydgoskiego PKS-u. Teoretycznie za podróż do Koronowa powinna zapłacić 11 złotych, lecz nie wydała ani złotówki. Na paragonie wydanym przez kierowcę widzimy napisy: “Bilet bezpłatny” i “Ulga ustawowa 100 procent“.
“Nie stać Pani na bilet za 11 zł?” – skomentował poseł PiS Jan Mosiński, na co odpowiedziała posłanka Nowej Lewicy Anna-Maria Żukowska: “A Pan, Panie Pośle, przypadkiem nie korzysta z darmowych lotów, pobytów w hotelu i kilometrówek?”.
Matysiak opublikowała tweeta pod koniec sierpnia i od tego czasu zebrał on niemal 1,4 tys. komentarzy i ponad 2,7 tys. polubień. O to, w jaki sposób poseł lub posłanka mogą podróżować transportem zbiorowym, Interia zapytała sprawczynię całego zamieszania.
– O wysokości zniżek mówi ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Obowiązują one na terenie Polski. Kancelarie Sejmu oraz Senatu mają podpisane umowy z niektórymi przewoźnikami, najczęściej kolejowymi. Gdy takiego dokumentu nie ma, bilet można rozliczyć właśnie w kancelariach – wyjaśniła Paulina Matysiak.
Mniej więcej wtedy, gdy twitterowicze kłócili się, czy parlamentarzystka Lewicy powinna zapłacić za bilet na PKS, a może skorzystać ze 100-procentowej ulgi, “Super Express” opublikował listę “posłów-lotników”, którzy z podróży samolotem korzystają najczęściej.
Na czele rankingu znalazł się przedstawiciel KO Grzegorz Napieralski. “W ciągu 955 dni wykonał 273 loty, które kosztowały Kancelarię Sejmu, a więc podatników, 159 894 złotych” – obliczył dziennik.
Na dalszych pozycjach znaleźli się Sławomir Nitras (również KO) z 262 lotami oraz polityk PSL-Koalicji Polskiej Jarosław Rzepa, który z samolotów skorzystał 240 razy. Dwóch pierwszych posłów tłumaczyło się, że mieszkają w Szczecinie i dlatego korzystają z podniebnego transportu.
Jak przekazała Paulina Matysiak, w przypadku przelotów krajowych na pokładach maszyn PLL LOT “ustalony jest ryczałt za każdą podróż“.
– Ja po Polsce nie latam, ale nie widzę problemu, gdy ktoś wsiada w samolot w Szczecinie i leci na obrady do Warszawy albo na inne, ważne wydarzenia. Jednak absurdalne wydaje się, gdy któryś z polityków korzysta z samolotu na trasach typu Katowice-Warszawa czy Kraków-Warszawa, które mają świetne i szybkie połączenia kolejowe – uznała.
Posłanka przypomniała, że z reguły niezależnie, gdzie pracujemy, w ramach wykonywania obowiązków mamy opłacane podróże.
– Ale do mojego biura poselskiego trafiają historie o nauczycielach, którzy mają dojeżdżać na nauczanie indywidualne i okazuje się, że nie mają jak dotrzeć do ucznia, ponieważ nie posiadają auta, a na miejsce nie kursuje transport zbiorowy. Chodzą więc dziennie kilkanaście kilometrów, a podróż do pracy i z powrotem do domu zajmuje im więcej czasu niż prowadzone lekcje – opisała.
Podkreśliła, że poselskie podróże koleją czy autobusem “kosztują państwowy budżet zdecydowanie mniej niż wypłacanie kilometrówek, wzbudzających często emocje”.
– I mniej niż podróże samolotem. Mamy w Polsce takie trasy, na których kolej jest … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS