A A+ A++

Subsydiarny akt oskarżenia przeciwko siedmiu narodowcom złożył mecenas Józef Marcinkiewicz, który reprezentuje eurodeputowanych PO. Prawnik zarzucił członkom ruchu narodowego stosowanie przemocy lub groźby bezprawnej wobec grupy osób z powodu przynależności politycznej. Grozi za to kara do 5 lat więzienia. – Akt oskarżenia został przesłany do Sądu Okręgowego w Katowicach – powiedział nam mecenas Marcinkiewicz.

Proces będzie dotyczył pikiety, jaka w listopadzie 2017 r. odbyła się w Katowicach. Kilkudziesięciu członków Ruchu Narodowego Regionu Śląsko-Zagłębiowskiego, Młodzieży Wszechpolskiej – Okręgu Śląskiego, Górnośląskiego Stronnictwa Narodowego i ONR Brygady Górnośląskiej (Narodowe Katowice) zebrało się wtedy pod pomnikiem Wojciecha Korfantego w Katowicach.

Tam na rozstawionych szubienicach powiesili zdjęcia Danuty Jazłowieckiej, Danuty Hübner, Barbary Kudryckiej, Julii Pitery, Róży Thun i Michała Boniego. To europosłowie Platformy Obywatelskiej, którzy poparli w Parlamencie Europejskim rezolucję wyrażającą zaniepokojenie proponowanymi zmianami w polskim sądownictwie. Pikieta narodowców odbywała się pod hasłem „Stop współczesnej Targowicy”.

Prokuratura: To był pokojowy happening

Narodowcy przekonywali pod pomnikiem Korfantego, że szubienica to najlepsza kara dla europosłów PO, i nawet gdy minister Jan Szyszko wytnie wszystkie drzewa w Polsce, to szubienic nie zabraknie. Pikiecie przyglądali się policjanci, ale nie podjęli interwencji. Twierdzili, że spotkanie przebiegało spokojnie.

Pod koniec 2019 r. prokurator Iwona Skrzypek, zastępca szefa Prokuratury Okręgowej w Katowicach, umorzyła śledztwo w tej sprawie. Uznała, że pikieta narodowców nawiązywała do zdarzenia z 1794 r. utrwalonego na obrazie J.P. Norblina „Wieszanie zdrajców” (wówczas mieszkańcy Warszawy pojmali targowiczan i powiesili ich. Na tych, którym udało się uciec, wydano wyroki śmierci i na szubienicach powieszono ich portrety). Prokurator Skrzypek uznała, że akcja narodowców była „pokojowym happeningiem politycznym”.

 Politycy PO będą musieli wykazać winę

Pokrzywdzeni politycy PO złożyli zażalenie na tę decyzję, a Sąd Okręgowy w Katowicach w lutym zeszłego roku stwierdził, że trudno mówić, iż akcja narodowców była „pokojowym happeningiem politycznym”. Decyzja o umorzeniu została uchylona, a sędziowie kazali śledczym uzupełnić materiał dowodowy. Jednak w listopadzie zeszłego roku śledztwo prowadzone w sprawie manifestacji narodowców zostało ponownie umorzone. Decyzję podjął referent sprawy, prokurator Adam Piotrowski, który w działaniach narodowców nie dopatrzył się znamion czynu zabronionego. W styczniu jego ocenę podtrzymała do Prokuratura Regionalna w Katowicach.

W tej sytuacji pokrzywdzeni złożyli subsydiarny akt oskarżenia przeciwko narodowcom. I to na nich oraz ich pełnomocnika spadnie ciężar wykazania winy oskarżonych.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProgram lojalnościowy – jak to zrobić?
Następny artykułCzy koronawirus zostanie z nami na zawsze?