Służba patrolowo-interwencyjna nie należy do najłatwiejszych, ale może dać satysfakcję. Tak z pewnością mogą powiedzieć mł. asp. Łukasz Duczkowski, sierż. szt. Przemysław Kachel i sierż. Artur Górski, którzy w minioną niedzielę ratowali 34-latka. Policjanci reanimowali mężczyznę kilkanaście minut do przyjazdu załogi pogotowia. W tym przypadku liczyła się każda minuta, a może nawet sekunda…
Nigdy nie wiadomo przed jakim zadaniem, czy wyzwaniem stanie policjant pełniący służbę patrolową. Dlatego policjanci są szkoleni na różne ewentualności, a decyzje muszą podejmować niemal natychmiast. Szczególnie te, gdy trzeba walczyć o czyjeś życie.
Tak właśnie było dwa dni temu (16.02.20) w Inowrocławiu. Policjanci Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego KPP w Inowrocławiu mł. asp. Łukasz Duczkowski, sierż. szt. Przemysław Kachel i sierż. Artur Górski odebrali informację od dyżurnego, że przy al. Niepodległości leży mężczyzna. Gdy patrol dotarł na miejsce ustalił, że 34-latek, chwilę wcześniej, siedział na ławce i rozmawiał z kolegą. Nagle, niespodziewanie, zsunął się na ziemię.
Mężczyzna był siny, nie oddychał i nie dawał żadnych znaków życia. Policjanci przystąpili do działania. Sprawdzili puls, którego niestety nie wyczuli, więc rozpoczęli reanimację. W trójkę, naprzemiennie, przez kilkanaście minut, do czasu przyjazdu załogi pogotowia robili masaż serca. Po czym, z uwagi na poważny stan mężczyzny, policjanci asystowali ratownikom, nadal wspólnie prowadząc akcję krążeniowo-oddechową. Gdy tylko wrócił mężczyźnie oddech, karetka zabrała go do szpitala, gdzie pozostał na leczeniu.
Tylko dzięki profesjonalnie przeprowadzonej przez funkcjonariuszy akcji nie doszło do tragedii. a
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS