Stało się to, o czym nasza redakcja [czasfinansow.pl – przyp. PP] informowała już w kwietniu 2020. Zarówno mandaty, jak i wnioski o ukaranie karą finansową do sanepidu, które wystawiali poszczególni policjanci w czasie epidemii, okazują się być nie tylko bezprawne, ale i naruszające konstytucję.
W rezultacie prawie każda osoba oraz prawie każda firma, która została ukarana na podstawie rozporządzenia, a nie ustawy, mandatem lub wnioskiem do sanepidu, przez jakiegokolwiek policjanta może teraz tego konkretnego policjanta pozwać o naruszenie jej dóbr osobistych bezprawnym mandatem i wnioskiem.
Eksperci twierdzą, że można żądać 10 tysięcy złotych, a jeśli wskutek wniosku do sanepidu ten nałożył karę finansową i przeprowadził egzekucję skarbową to można w powództwie żądać nawet 20 tysięcy złotych.
Ale jak to? Pozwać policjanta, a nie policję?
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że zasądzone kwoty zadośćuczynienia poszczególni policjanci będą musieli płacić z prywatnych majątków, niezależnie od tego, jaki Sąd uzna stopień współwiny Skarbu Państwa.
Perspektywa, że poszczególni policjanci mogą za każdy wystawiony mandat i wniosek do sanepidu płacić z własnej kieszeni po 10 tysięcy złotych każdemu, kto wygra z nimi w Sądzie spowodowała blady strach wśród funkcjonariuszy, którzy byli przekonani, że odpowiedzialność za bezprawne mandaty i wnioski do sanepidu w razie czego poniesie tylko Skarb Państwa. Tak przynajmniej twierdzą nasi anonimowi informatorzy. Inni twierdzą, że policjanci lekceważą ryzyko i czekają na pierwsze wyroki nakazujące im płacić z prywatnego majątku odszkodowania.
Nasi informatorzy twierdzą, że niektórzy policjanci byli nadzwyczaj aktywni w wystawianiu mandatów i wniosków do sanepidu co sprawia, że jeśli wszyscy bezprawnie przez nich ukarani by ich pozwali to grozi im nawet ponad 100, czy 200 tysięcy złotych odszkodowań, które będą musieli płacić z własnych majątków i pensji. Niezależnie od winy policji jako formacji, czy Skarbu Państwa. To Sędziowie będą decydować.
Decyzja o mandacie i wniosku o ukaranie kwotą pieniężną do sanepidu to indywidualna decyzja policjanta, a nie Policji
Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk podczas konferencji prasowych, w których omawiał obostrzenia, niejednokrotnie mówił, że mandat i wniosek do sanepidu to indywidualna decyzja poszczególnych funkcjonariuszy. To nie formacja decyduje czy wystawić mandat, albo czy skierować wniosek o ukaranie, a konkretny policjant.
To samo powtarzał Komendant Stołecznej Policji, że są to indywidualne decyzje poszczególnych funkcjonariuszy. Mimo, że policjanci otrzymywali takie komunikaty to nadal wystawiają mandaty i wnioski do sanepidu na podstawie obostrzeń, które Sądy oceniają jako bezprawne, nielegalne, a nawet łamiące konstytucję.
Między innymi na konferencji Ministra Zdrowia i Komendanta Głównego Policji o nazwie „Wprowadzamy nowe obostrzenia. Zero tolerancji”, która odbyła się w dniu 6 października 2020 szef policjantów jasno wskazał winnych ewentualnych odpowiedzialności za naruszanie dóbr osobistych osób pokrzywdzonych bezprawnymi mandatami i wnioskami do sanepidu:
“Od soboty trzeba będzie się wylegitymować zaświadczeniem potwierdzającym takie dolegliwości bądź dysfunkcje. Będziemy bardzo rygorystycznie podchodzić – jako funkcjonariusze – do obowiązku zasłaniania ust i nosa”
– zapewnił szef policji. Gen. insp. Jarosław Szymczyk podkreślił, że w każdym przypadku naruszenia przepisów policjant będzie decydował, czy ograniczy się do pouczenia, nałoży mandat, czy złoży wniosek o ukaranie lub wniosek do inspekcji sanitarnej o wdrożenie postępowania administracyjnego.
To poszczególni Sędziowie będą oceniać czy tłumaczenia się poszczególnych policjantów “ja tylko wykonywałem rozkazy” zwolni ich z prywatnej odpowiedzialności. Być może funkcjonariusze, aby za wszelką cenę uchronić się przed wyrokiem nakazującym im z prywatnego majątku płacić odszkodowanie czy zadośćuczynienia bezprawnie ukaranym na ich wniosek będą “sypać” swoich przełożonych.
Sąd każdy przypadek oceni indywidualnie, ale biorąc pod uwagę, że media wielokrotnie omawiały mnóstwo wyroków unieważniających mandaty i kary pieniężne sanepidu przez to, że wprowadzono je rozporządzeniem, a nie ustawą, to policjanci będą mieć marne szanse na wybronienie się.
W końcu policjant ma stać na straży prawa i go przestrzegać, a nie naginać czy przekraczać. Jeśli Sąd uzna, że mimo obiektywnych powodów, które istniały w przestrzeni publicznej, czyli wyroków sądowych uznających mandaty i kary pieniężne na podstawie rozporządzeń za bezprawne, policjant nadal na ich podstawie wystawiał mandaty i kierował wnioski o ukaranie to istnieje duże prawdopodobieństwo zasądzenia od niego zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych pokrzywdzonych przez niego obywateli.
Kiedy można pozwać policjanta?
Dopiero wtedy, kiedy Sąd oddali jego wniosek o ukaranie mandatem. Sądy zazwyczaj w uzasadnieniach tych wyroków szczegółowo opisują bezprawność mandatu i na tej podstawie można pozwać każdego funkcjonariusza. Tak jak wspomnieliśmy wcześniej kwota 10 tysięcy złotych zdaje się być najbardziej popularna.
Jeśli dodatkowo na wniosek tego policjanta, czyli na podstawie jego notatki z przebiegu interwencji, sanepid nałożył karę pieniężną i przeprowadził jej egzekucję zanim zakończył się proces odwołania od decyzji sanepidu, to wtedy policjanta można pozwać o wyższą kwotę. Warunkiem jednak jest uzyskanie prawomocnego unieważnienia decyzji sanepidu, która powstała na podstawie notatki tego policjanta.
W uzasadnieniu takiego unieważnienia również będą sądowe argumentu wskazujące na bezprawność i nielegalność skierowania przez tego konkretnego funkcjonariusza wniosku o ukaranie karą finansową danego człowieka lub firmy.
Aby pozwać funkcjonariusza za naruszenie dóbr osobistych nie trzeba znać jego adresu czy peselu. Wystarczy do Sądów, które oddaliły wniosek policjanta o ukaranie mandatem i do sądu, który unieważnił decyzję sanepidu o karze pieniężnej wysłać wnioski o odpłatną kopie akt danej sprawy. W aktach będą dane osobowe policjanta oraz jednostka, w której pełni służbę. W pozwie o naruszenie przez tego funkcjonariusza dóbr osobistych wystarczy wskazać jego imię, nazwisko oraz adres jednostki. Sąd tam wyśle odpis pozwu, a Policja jako instytucja zaufania publicznego przekaże pozew pozwanemu.
Ważne jest, że pozwać o naruszenie dóbr osobistych można dopiero po uzyskaniu wyżej wskazanych wyroków. Nie wolno w czasie interwencji straszyć policjanta pozwem, bo może to być uznane przez niego za przestępstwo wywierania zakazanej presji na odstąpienie od czynności służbowych. I prawdopodobnie Sądu przyznają mu wtedy rację. Bronić swojego dobrego imienia można dopiero po prawomocności pełnej ścieżki procesowej, a ta może zająć nawet i rok czasu.
Pracownika sanepidu winnego uchylonej decyzji o karze pieniężnej też można pozwać
Ponadto należy pamiętać, że jak Sąd unieważni karę finansową sanepidu to pozwać można też o 10 tysięcy złotych pracownika sanepidu, który na podstawie notatki policjanta, tę – jak się okaże wyrokiem Sądu – bezprawną i nielegalną karę finansową nałożył.
Uzasadnienia wyroków sądowych – a mianowicie sądu oddalającego mandat oraz sądu unieważniającego decyzję sanepidu o nałożeniu kary – są dowodami, które dają każdemu człowiekowi i każdej firmie prawo do pozwania osób, które są bezpośrednio winne naruszeniom dóbr osobistych ofiary. Winny jest zatem policjant oraz pracownik sanepidu, których na podstawie wyroków uwalniających od ich nielegalnych kar można pozwać. Można oczywiście też pozwać skarb państwa osobnym powództwem.
Należy pamiętać, że Rząd wprowadził przyspieszoną drogę egzekucji kar, które są nakładane z inicjatywy konkretnego policjanta. Bez czekania na pełną drogę sądową skarbówka rozpoczyna egzekucję administracyjną, dolicza koszty egzekucji, a także odsetki.
Po wygranym procesie unieważniającym karę finansową należy wezwać Skarb Państwa do oddania zabranych kwot, zabranych odsetek i zabranych kar czy kosztów egzekucji.
Należy zbierać dowody bezprawnej egzekucji fikcyjnej wierzytelności z tytułu nielegalnej decyzji sanepidu
Należy również wezwać skarbówkę, by na piśmie przysłała wykaz wszelkich czynności egzekucyjnych, jakie podjęła w kierunku wyegzekwowania fikcyjnej wierzytelności. Chodzi tutaj o uzyskanie informacji, do jakich podmiotów skarbówka wysyłała zajęcie fikcyjnej wierzytelności – mogą to być prywatne konta, zakład pracy, kontrahenci. Wszędzie tam naruszono dobra osobiste osoby, którą “pomawia” się o bycie dłużnikiem na podstawie fikcyjnej wierzytelności.
Te wszystkie dokumenty będą bardzo ważne w procesie o naruszenie dóbr osobistych, a do ich naruszenia z winy policjanta, który to bezprawnie zainicjował, bezsprzecznie doszło. Oczywiście pod warunkiem, że ofiara dysponuje wyrokiem sądu, który zarówno mandat i jak i wniosek do sanepidu unieważniają. Bez tego nic się nie będzie dało zrobić.
Kary za łamanie tzw. łamanie obostrzeń. Policjanci byli bardzo aktywni
Za łamanie obostrzeń sanitarnych (np. nienoszenie maseczki) można było otrzymać, zanim Rząd wprowadził ten zakaz ustawą, mandat od policji w wysokości 1 tys zł. Policjanci mogli również skierować wniosek o ukaranie do sanepidu, który ma prawo nałożyć grzywnę w wysokości do 30 tys. zł. Konkretne dane na temat skali wystawianych przez sanepid grzywien podał w rozmowie z PAP rzecznik GIS Jan Bondar.
Policjanci skierowali do urzędu ponad 62 tys. wniosków o ukaranie.
Sanepid z kolei na podstawie notatek tych policjantów zdecydował się nałożyć grzywną jedynie w 4,5 tys. podmiotów (w to wliczone są osoby fizyczne oraz firmy). Łączna kwota kar grzywny jest jednak znacząca: wyniosła niemal 25 mln zł.
Już sam fakt, że na 62 tysiące indywidualnych wniosków poszczególnych policjantów tylko 4,5 tysiąca sanepid uznał za wiarygodne świadczy, że w ponad 57 tysiącach przypadkach nawet pracownicy sanepidu nie odważyli się nałożyć kary.
Policjantom grozi do 62 tysięcy pozwów o naruszenie przez nich, a nie przez Policję, dóbr osobistych poszczególnych osób i firm.
Nie oznacza to jednak, że wszyscy mogą pozwać policjanta, który wlepił im nielegalny mandat, albo skierował nielegalny wniosek o ukaranie do sanepidu.
Ci, którzy przyjęli mandaty, albo nie odwołali się w terminie od decyzji nałożenia przez sanepid kary pieniężnej stracili swoją szansę na pozwanie o naruszenie ich dóbr osobistych. Nie dysponują bowiem wyrokami sądów w ich sprawach, które w oczywisty sposób prawomocnie ich uniewinniają.
Jeśli jednak ktoś nie przyjął mandatu i wygrał w sądzie, a także odwołał się od decyzji sanepidu i wygrał to może teraz pozwać konkretnego policjanta i konkretnego pracownika sanepidu, aby każdy z nich zapłacił po 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia za swoje bezprawne praktyki naruszające dobra osobiste.
Warto sprawdzić swoje dokumenty z egzekucji, bo to dowody naruszeń dóbr osobistych
Być może ktoś już w kwietniu był ofiarą działań policjanta, ale nie przyjął mandatu i wygrał w sądzie, a także udało mu się prawomocnie unieważnić decyzję pracownika sanepidu o nałożeniu bezprawnej kary pieniężnej. Jeśli tak to można już pozywać i tego policjanta i tego pracownika sanepidu. Można korzystać z pomocy adwokata, ale to zwiększy koszty, a gdy podstawą pozwu o naruszenie dóbr osobistych są prawomocne wyroki to można spróbować samodzielnie złożyć pozew.
Koszt procesu to 600zł plus 5% wartości kwoty powództwa, jeśli pozew złoży się samodzielnie. Jeśli za pośrednictwem prawnika to wtedy trzeba opłacić jeszcze jego koszt, ale po wygranym procesie Sąd zasądzi zwrot kosztów zastępstwa procesowego.
za: czasfinansow.pl
fot. Policja daje mandaty za łamanie restrykcji. (Zdj. PAP/Andrzej Rybczyński)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS