A A+ A++

Małopolska policja przeprowadziła w ostatnich dniach zmasowane kontrole w miejscach, gdzie dochodzi do nieformalnych spotkań fanów motoryzacji i tuningu. Według relacji funkcjonariuszy, na celowniku znaleźli się uczestnicy nielegalnych wyścigów, a działania zakończyły się sporym sukcesem.

Specjalna akcja policji przeciwko nielegalnym wyścigom

Policjanci z krakowskiej drogówki przeprowadzili w miniony piątek i sobotę zmasowane akcje w miejscach, gdzie według ich informacji, dochodziło często do nielegalnych wyścigów. Jak informowali policjanci, chodziło o lokalizacje w Krakowie oraz jego okolicach, w których mieszkańcy często skarżyli się na zakłócanie spokoju przez zorganizowane grupy kierowców oraz stwarzanie przez nich zagrożenia na drodze.

W ciągu dwóch dni krakowscy policjanci przeprowadzili 122 kontrole, podczas których:

  • wystawiono 97 mandatów na kwotę 76,6 tys. zł
  • zatrzymano 33 dowody rejestracyjne
  • sporządzono 2 wnioski o ukaranie kierujących do sądu
  • udzielono 1 pouczenia

Policjanci przypominają jednocześnie, że nielegalne wyścigi na publicznych drogach, niosą bardzo poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu.

Czy policja faktycznie rozbiła nielegalne wyścigi?

Trudno nie pochwalać policyjnych akcji, które zwalczają zjawisko nielegalnych wyścigów na drogach publicznych. Niestety, policjanci nie podzielili się żadnymi zdjęciami z przeprowadzonych akcji, a te często prowadzą do interesujących wniosków. Wielokrotnie bowiem różne jednostki policji chwaliły się sukcesami w walce z nielegalnymi wyścigami, na dowód pokazując zdjęcia z zapełnionego pod centrum handlowym parkingu lub z parkingu podziemnego. Co sugerowało najwyżej rozbicie nieoficjalnego zlotu miejscowych fanów tuningu, którzy faktycznie mogli zakłócać spokój i zachowywać się w sposób nieodpowiedzialny, a część samochodów mogła nie spełniać warunków technicznych, ale bynajmniej nie wyglądało to jak nielegalny wyścig.

Nielegalne wyścigi mają lepszą organizację niż warszawska policja

Co nie znaczy, że ten problem nie istnieje, również na ulicach Krakowa. Nie trzeba być fanem takich “rozrywek”, ani posiadać wiedzy wywiadowczej, żeby wiedzieć, że na przykład na ulicy Bora-Komorowskiego regularnie dochodziło do niebezpiecznych popis … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRywalizacja w Mińsku Mazowieckim
Następny artykułKoncert zespołu Śląsk – po bilety długa kolejka