Wiec solidarności z ofiarami reżimu na Białorusi odbył się 29 maja 2021 r. w Bydgoszczy, na Starym Rynku. (Relacja z wydarzenia: TUTAJ). W zamyśle miał być wydarzeniem oficjalnie zarejestrowanym, jednak do wpisu do Biuletynu Informacji Publicznej nie doszło na skutek przekroczenia przez organizatorów terminu. Wobec braku możliwości rejestracji, wiec odbył się w charakterze zgromadzenia spontanicznego.
Zgromadzenia spontaniczne to manifestacje, których organizatorzy mieli zbyt mało czasu, żeby zastosować procedury takie, jak przy zgromadzeniu zwykłym. Dotyczy to sytuacji, kiedy pojawia się bardzo pilna potrzeba zamanifestowania swoich racji. Nie ma wtedy oficjalnie zgłoszonego organizatora zgromadzenia ani scenariusza wydarzenia, a uczestnicy spontanicznie przychodzą na umówione miejsce, by wyrazić swoje zdanie. Wydarzenie jest zwykle związane ze sferą publiczną, a odbycie go w innym terminie byłoby niecelowe lub mało istotne z punktu widzenia debaty publicznej. Bydgoski wiec wsparcia ofiar reżimu te kryteria spełnił – odbył się na pamiątkę 29 maja 2020 roku, gdy podczas ulicznej manifestacji na terenie Grodna został aresztowany Siarhiej Cichanouski. Ta data jest uznawana za początek represji reżimu Łukaszenki wobec obywateli Białorusi.
29 maja 2021 w Bydgoszczy, na Starym Rynku nieproporcjonalnie duże, w stosunku do liczby demonstrantów, siły policji ruszyły ławą na obywateli Białorusi i wspierających ich obywateli Polski. Policja przystąpiła do legitymowania i spisywania zebranych, utrzymując, że popełniają oni wykroczenie, grożąc, że wylegitymowani zostaną wszyscy obecni. Demonstracyjnie otoczyła zebranych okręgiem, zakłócając przebieg protestu i wywołując niepokój wśród jego uczestników. Wysunęła również żądanie zakończenia spontanicznego zgromadzenia. Akcja policji została przez uczestników wydarzeń odebrana jednoznacznie jako próba zastraszenia zgromadzonych.
Akcja policji wywołała oburzenie i dała asumpt do wielu pytań kierowanych do rządu i kierownictwa policji. Do premiera Mateusza Morawieckiego napisał prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski (więcej: TUTAJ ), do komendanta głównego policji napisali senator Krzysztof Brejza i poseł Krzysztof Gawkowski: (więcej: TUTAJ), do komendanta policji w Bydgoszczy osobne pismo wysłał również radny Robert Langowski i obywatele Bydgoszczy z Brygady Ulicznej Opozycji (więcej: TUTAJ).
Również “Wyborcza” wystosowała pytania o podstawę prawną przeprowadzonej interwencji, to jest legitymowania, spisywania, grożenia sankcjami karnymi i otaczania przez nieproporcjonalne siły policji uczestników pokojowej demonstracji – w tym obywateli Białorusi, rodziny z małymi dziećmi i przedstawiciela władz miasta – oraz o nazwiska osób odpowiedzialnych za jej przeprowadzenie i ich mocodawców. Nasze pytania skierowaliśmy do ministrów Dworczyka i Kamińskiego (pełen zestaw pytań: TUTAJ).
Na nasze pytania nie odpowiedział żaden z ministrów
Nie doczekaliśmy się również odpowiedzi na pytanie stanowiące podstawę demokratycznego państwa prawa, które dołączyliśmy do poprzednich, uznając, że powinno wybrzmieć w kontekście podejmowanych przez policję działań. Brzmiało ono następująco:
Jako że możliwość wypowiedzenia sprzeciwu wobec działań władz państwa jest niezbywalnym prawem człowieka i warunkiem demokratycznego państwa prawa, jaka jest podstawa prawna zakazu uczestniczenia w spontanicznych zgromadzeniach, podejmowanych jako wyraz natychmiastowego wyrażenia niezgody na konkretne decyzje i działania władz różnego szczebla?
Jedyna odpowiedź, jaką udało nam się uzyskać, pochodzi z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy:
“W obu sytuacjach tj. zgromadzeń w dniu 29 maja, zarówno w Bydgoszczy, jak i w Toruniu, policjanci byli zobligowani do podjęcia interwencji w celu ustalenia czy, w myśl obowiązujących w tej chwili regulacji, zgromadzenia te mogły się odbyć. Obligują nas do tego przepisy, które nakazują wyjaśnienie okoliczności, w jakich doszło do zgromadzeń, zwłaszcza w czasie trwającej pandemii – pisze mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. – Nie odnosimy się absolutnie do charakteru tych zgromadzeń ani sprawy, w związku z którą się odbyły. Podczas interwencji, zarówno w Bydgoszczy, jak i w Toruniu, uczestnicy zostali poinformowani, że zgromadzenia są niezgodne z obowiązującym Rozporządzeniem RM z dnia 10 maja 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Mając na uwadze powyższe ustalenia, prowadzone czynności wyjaśniające zostaną zakończone”.
Odpowiedź, jaką otrzymali parlamentarzyści i radny od komendanta głównego policji, różni się od wyjaśnień rzeczniczki KWP w Bydgoszczy.
Senator Krzysztof Brejza, poseł Krzysztof Gawkowski i bydgoski radny Robert Langowski mieli więcej szczęścia. Odpowiedź, jaką uzyskali od komendanta głównego policji (powielona i przekazana przez komendanta miejskiego policji) jednak różni się od wyjaśnień rzeczniczki KWP w Bydgoszczy.
“Pragnę zapewnić Pana Senatora – pisze do Krzysztofa Brejzy komendant główny policji, gen. insp. Jarosław Szymczyk – iż priorytetem Policji podczas działań w dniu 29 maja 2021 r. w Bydgoszczy było zapewnienie bezpieczeństwa zarówno uczestnikom tych wydarzeń, jak również osobom postronnym (…) Działania podejmowane przez funkcjonariuszy Policji realizowane były w granicach prawa i adekwatnie do zaistniałych sytuacji. Nie stanowiły formy represji, nie miały one także na celu ograniczania prawa do swobodnego demonstrowania, a jedynie zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego. (…) Policja nie stosowała żadnych środków przymusu bezpośredniego, nie nakładano mandatów karnych, a jedynie zastosowano środek oddziaływania wychowawczego w postaci pouczenia”.
– Odpowiedz wymijająca, niedotycząca istoty problemu – tego, dlaczego pokojowy wiec na rzecz wolnej Białorusi został rozgoniony przez policję – komentuje odpowiedź Szymczyka senator Krzysztof Brejza. – Komendant główny policji nie podał, kto wydał takie rozkazy, mam nadzieję, że wyjaśni to postępowanie wszczęte w Komendzie Miejskiej Policji. Oczekiwałbym od polskiej policji dołączenia się do akcji wsparcia Białorusinów, oczekiwałbym od kierownictwa policji zgody na akcję solidarnościową polskich policjantów z zaszczuwanymi Białorusinami. A zamiast tego komendanci na modłę PiS-u szczują polskich obywateli walczących o wolną Białoruś. Coś niebywałego i smutnego.
“Odnosząc się do pytań Pana Posła informuję, że mając na względzie wszechstronne wyjaśnienie okoliczności zdarzenia oraz wyeliminowanie wątpliwości co do zasadności i legalności działań policjantów podjąłem decyzję o wszczęciu czynności wyjaśniających (…) – pisze do Krzysztofa Gawkowskiego komendant miejski policji w Bydgoszczy, młodszy inspektor Witold Markiewicz. – Tym samym, na podjęcie ewentualnych dalszych czynności służbowych wobec osób realizujących i koordynujących przedmiotowe działania, wpływ będą miały wnioski końcowe z przeprowadzonych czynności”.
A wiec jednak, jak wynika z oświadczenia KMP w Bydgoszczy, postępowanie wyjaśniające wcale się nie zakończyło.
– Komendant w żaden sposób nie odniósł się do pytań, dlaczego po 15 minutach od rozpoczęcia wiecu na miejscu demonstracji pojawiła się policja i nakazała zebranym rozejście się – komentuje poseł Krzysztof Gawkowski. – Smutne jest, że policja bagatelizuje sprawę, a wyjaśnienia mają charakter sztampowy. Zadaniem policji powinna być ochrona obywateli, a nie ich zastraszanie, szczególnie podczas pokojowych demonstracji. W obecnej sytuacji oczekiwałbym choćby zwykłego słowa przepraszam, a jego brak tylko pogłębia przekonanie o arogancji władzy.
Odpowiedź policji na pytania przesłane przez posła Gawkowskiego. Podobną odpowiedź otrzymali również senator Krzysztof Brejza i radny Robert Langowski nadesłane
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS