Policja chciała ukarać restaurację z Katowic. Sąd uznał, że nie ma za co

– Jeśli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia wykroczenia, stosuje się ustawę nową – napisał sędzia w uzasadnieniu postanowienia dotyczącego sprawy. To oznacza, że restauracja nie zostanie ukarana, bo obecnie lokale już mogą przyjmować gości u siebie. 

Bułkęs był pierwszą restauracją otwartą w pandemii

Sylwia Herbut, właścicielka Bułkęsa, nie ukrywa radości. – Wygraliśmy. Postawiono nam 23 zarzuty za niestosowanie się do zakazu działalności gospodarczej nakładane aż trzema rozporządzeniami. Tyle razy przyjeżdżała do nas policja. Wszystkie zarzuty umorzono – mówi właścicielka.

Dodaje, że sędzia podczas rozprawy wyjaśnił, że rozporządzenia covidowe zostały wprowadzone do porządku prawnego w sposób sprzeczny z podstawowymi konstytucyjnymi zasadami państwa prawa.

– Pani sędzia podkreśliła, że nieuprawnione w ocenie sądu byłoby karanie za czyny, które aktualnie nie są już zabronione – dodaje właścicielka. Teraz czeka na odpowiedź z sanepidu, ponieważ w lutym nałożono na nich karę 12 tys. zł za „niestosowanie się do zakazu prowadzenia działalności polegającej na przygotowaniu i podawaniu posiłków i napojów gościom. W ocenie organu kara jest adekwatna do wagi naruszenia”. Karę zapłacili, ale się od niej odwołali. Teraz liczą, że sanepid postanowi o zwrocie pieniędzy, jak stało się to w przypadku dyskoteki z Rybnika.

Klub Face2Face dostał bowiem postanowienie, że zwrócone zostanie 30 tys. zł, które zapłacili w ramach nałożonej na nich kary.