Dwa pierwsze mecze pokazały, jak wyrównane są oba zespoły, i wydawało się, że trzecie, decydujące starcie będzie niezwykle zacięte. Jednak tym razem było to spotkanie do jednej bramki.
Trefl Gdańsk bez rytmu
Od początku dużo lepiej gra układała się Vervie. Goście mieli przewagę przede wszystkim na siatce, potwierdzając zdecydowaną dominację w bloku, która widoczna była w poprzednich spotkaniach. A ponieważ w ataku również spisywali się solidniej (zwłaszcza kapitalnie grający Igor Grobelny), spokojnie kontrolowali przebieg spotkania.
W ekipie Trefla rytmu nie mógł złapać Mariusz Wlazły, źle w mecz wszedł również Bartłomiej Lipiński. Przy średnim przyjęciu rozgrywający Marcin Janusz nie mógł też za bardzo pograć ze środkowymi. W tej sytuacji pierwszego seta goście dość łatwo wygrali do 21, a w kolejnym kontynuowali swoją dobrą grę.
Trener gdańszczan Michał Winiarski próbował ratować sytuację zmianami. Od początku drugiej partii na boisku pojawił się Bartłomiej Mordyl (za Karola Urbanowicza), z kolei Lipińskiego zastąpił Bartosz Pietruczuk. Jednak to nie pomogło, Trefl wciąż był pogubiony w każdym elemencie gry, czego smutnym podsumowaniem była ostatnia akcja drugiego seta. Zupełnie nie zrozumieli się w niej Janusz oraz Wlazły i zamiast skutecznego ataku doszło do… zderzenia obu zawodników (skończyło się wynikiem 25:19).
Verva bez litości
Za to goście cały czas trzymali bardzo solidny poziom, a do Grobelnego dołączyli pod względem skuteczności w ataku Bartosz Kwolek oraz Jan Król. W tej sytuacji absolutnie nic nie wskazywało, że w trzeciej partii może dojść do odwrócenia sytuacji. Trener Winiarski postanowił zmienić rozgrywającego – Janusza zastąpił Łukasz Kozub. Dał on niezłą zmianę, jednak niedoróbek w grze Trefla wciąż było zbyt wiele. Szczególnie męczył się Wlazły, który raz za razem był blokowany przez rywali.
A Verva z każdą chwilą grała coraz swobodniej. Chimeryczny w poprzednich meczach Angel Trinidad rozdzielał piłki z coraz większą swobodą, korzystali z tego głównie Król i Grobelny. Goście byli lepsi w każdym elemencie i spokojnie otrzymywali kilkupunktową przewagę. Trefl jeszcze walczył, próbował też trener Winiarski (tym razem Lipińskiego zmienił Mateusz Janikowski), ale to zdecydowanie nie był dzień gdańskich siatkarzy.
Verva zaskakująco łatwo wygrała więc 3:0 i uzupełniła stawkę półfinalistów (teraz zmierzy się z Jastrzębskim Węglem). Treflowi pozostaje walka o 5. miejsce, a jej rywalem będzie Asseco Resovia. Pierwszy mecz w najbliższą sobotę w Rzeszowie (godz. 20.30, transmisja w Polsacie Sport), rewanż 8 kwietnia w Gdańsku.
Trefl Gdańsk – Verva Warszawa Orlen Paliwa 0:3
Sety: 21:25, 19:25, 18:25.
Trefl: Janusz, Reichert, Crer, Wlazły, Lipiński, Urbanowicz, Olenderek (libero) oraz Kozub, Sasak, Mordyl, Pietruczuk, Janikowski.
Verva: Trinidad, Kwolek, Nowakowski, Król, Grobelny, Wrona, Wojtaszek (libero) oraz Superlak.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS