A A+ A++

Iga Świątek jest już w półfinale Roland Garros po wygranej nad Marketą Vondrousovą. W czwartek przed szansą na awans do 1/2 paryskiej imprezy stanęła reprezentująca Włochy, ale mająca też polskie korzenie, Jasmine Paolini. Jej rywalką była Jelena Rybakina, a Włoszka wygrała 2:1 w setach!

– Rybakina jest zdecydowaną faworytką, ale jeśli Jasmine ma z nią powalczyć to właśnie na mączce. – mówił nam włoski dziennikarz Marco Mazzoni z SuperTennis TV. Dziennikarz Alex Mastroluca współpracujący z Włoską Federacją Tenisa dodawał: “Paolini jest wyraźnie słabsza, ale Rybakina nie jest nie do ogrania w przeciwieństwie do Świątek.”

Nigdy wcześniej tak dobrze nie grała 

Włosi mogą wierzyć w sukces rodaczki, bo w tym sezonie tenisistka prezentuje się najlepiej w całej karierze. Obecnie jest 15. na świecie, a w maju była nawet trzy lokaty wyżej, osiągając swoją życiówkę. Jej największe osiągnięcia to wygrana w lutym w imprezie rangi WTA 1000 w Dubaju oraz półfinał trwającego właśnie Roland Garros. Nigdy wcześniej nie przeszła czwartej rundy wielkoszlemowej. 

– Przez lata uchodziła za przyzwoitą tenisistkę, ale rozwój nastąpił dopiero pod okiem aktualnego trenera Renzo Furlana. To były tenisista (najwyżej 19. ATP – przyp.red.), który zawsze zachowywał przytomność umysłu podczas meczu. Nie grał mocno, ale cechował się zwycięską mentalnością. Przełom u Paolini nastąpił dokładnie wraz ze zmianą podejścia: z defensywnej tenisistki, która nie była pewna swoich uderzeń, stała się ostatnio znacznie bardziej ofensywną i kompletną zawodniczką. Częściej atakuje, zmieniła sposób zagrywania forhendem, wymiany z jej udziałem są znacznie szybsze – analizuje Mazzoni.

Zmiana mentalna i forhendu

Podobnie patrzy na to Mastroluca: “Jasmine zaczęła wierzyć w siebie po tym, jak jesienią pokonała Caroline Garcię (na turnieju w chińskim Zhengzhou – przyp.red), rozegrała też świetny mecz z Aryną Sabalenką (przegrany w Pekinie 4:6, 6:7 – przyp.red). A z technicznego punktu widzenia wykonała ogromną pracę nad forhendem, zyskała więcej rotacji w uderzeniach, lepiej kontroluje wymiany”.

Diego Barbiani z portalu Oktennis.it rozmawiał w kwietniu z trenerem Jasmine Paolini. – Spotkaliśmy się przed imprezą w Stuttgarcie. Powiedział wtedy, że zaszły pewne drobne zmiany w jej forhendzie przepracowane w okresie przygotowawczym do tego sezonu. Dużo korzystali przy tym z pracy analityka wideo Danilo Pizzorno – opowiada dziennikarz. Żmudna analiza pomogła poprawić detale. 

Włosi nie kryją zaskoczenia postawą Paolini, która w styczniu skończyła 28 lat. Jeszcze w marcu ubiegłego roku zawodniczka była poza top 70 WTA. – Pod koniec ubiegłego roku trudno było liczyć, że znajdzie się w gronie tenisistek, które mogą wystąpić w turnieju WTA Finals 2024 – przyznaje Mastroluca. 

W tym momencie Jasmine Paolini jest siódma w rankingu WTA Race, obejmującym rezultaty jedynie z tego sezonu. To właśnie na podstawie tego zestawienia osiem najwyżej sklasyfikowanych tenisistek zakwalifikuje się w listopadzie do kończącego sezon Turnieju Mistrzyń w Rijadzie. 

Mieszanka narodowościowa

Z wielkich sukcesów Paolini cieszą się nie tylko Włosi. To dlatego, że tenisistka ma także polskie korzenie od strony mamy. Rodzina taty pochodzi zaś z Ghany. – Znam Jasmine od jej 13. roku życia, urodziła się i wychowała w moim regionie (Toskania – przyp.red.) – uśmiecha się Mazzoni. 

I dodaje: “Opowiadała nam podczas Roland Garros, że w wieku około 10 lat przyjeżdżała do Polski każdego lata. Mówi trochę po polsku i bardzo to lubi. Powtarza, iż wierzy, że bycie swoistą ‘obywatelką świata’ z uwagi na korzenie polsko-włosko-afrykańskie czyni ją lepszym człowiekiem i jest z tego dumna”.

Jasmine Paolini posługuje się całkiem nieźle językiem polskim. Kilkukrotnie udzielała wywiadu telewizji Canal Plus Sport, która transmituje w naszym kraju rozgrywki WTA. – Jako dziecko lubiłam pierogi i barszczyk. We Włoszech tego nie ma, a babcia dużo dla mnie gotowała – mówiła włoska tenisistka. 

Furorę w mediach społecznościowych zrobił niedawno fragment materiału opublikowanego na kanale youtubowym Darii Kasatkiny. Rosyjska tenisistka gościła Jasmine Paolini i w pewnym momencie zaczęły rozmawiać po polsku.

W cieniu Sinnera

Paolini gra coraz lepiej, ale we Włoszech pewnych ograniczeń nie jest w stanie przeskoczyć. Włosi szaleją dziś przede wszystkim za Jannikiem Sinnerem, który jest już w półfinale Roland Garros, a na skutek wycofania się z turnieju Novaka Djokovicia w poniedziałek zostanie nowym numerem jeden na świecie.  

– Paolini może liczyć na 1/20 takiej popularności, jaką cieszy się Sinner. Może jestem trochę za ostry, ale widzę, jak działają media głównego nurtu w naszym kraju. Śledzą występy Sinnera i innych włoskich tenisistów, a niektóre z nich nie wspomniały nawet o tym, że Elizabetta Cocciaretto osiągnęła czwartą rundę Roland Garros w dniu, gdy do tej samej fazy imprezy awansowali Sinner i Arnaldi – zauważa Diego Barbiani. 

Marco Mazzoni patrzy na to nieco inaczej. – Paolini jest oczywiście w cieniu Sinnera, ale dobrze odnajduje się w tej roli. Zmieniła swoje podejście do wywiadów. Przyznała niedawno, że czuje się pewniejsza w rozmowach z dziennikarzami i podkreśla często, że może wygrać z najlepszymi, co jeszcze rok temu było nie do pomyślenia – kończy nasz rozmówca.

Czy Jasmine Paolini jest w stanie sprawić sensację i pokonać czwartą w rankingu Jelenę Rybakinę? Początek meczu około godziny 14:30. Transmisja w Eurosporcie, relacje z paryskiej imprezy w Sport.pl. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMecz na szczycie w B klasie. KS Bodzanowice mistrzem!
Następny artykułInstalacja gazowa – jak uniknąć najczęstszych błędów podczas jej projektowania?