Szarm el-Szejk to jeden z najchętniej odwiedzanych nadmorskich kurortów turystycznych w Egipcie. Miasto leży w południowej części półwyspu Synaj, nad brzegiem Morza Czerwonego w tzw. Złotej Zatoce Riwiery Morza Czerwonego. Co roku odwiedza je wiele tysięcy turystów z całego świata, w tym z Polski. Podróżujemy tam zwykle za pośrednictwem biur podróży w ramach wakacji all inclusive. Taka formuła wczasów jednak nie każdemu przypadnie do gustu, o czym przekonał się pewien Polak.
Polak poleciał na wakacje all inclusive do Egiptu. W hotelu spotkał tłumy Rosjan
Pan Ryszard okazał swoje niezadowolenie z wycieczki w liście, który przysłał redakcji Onetu. Z jego treści dowiadujemy się, że choć wybrany hotel był z “górnej półki”, to jego standard nie należał do najwyższych. “Byłem w Egipcie w jednym z najbardziej ekskluzywnych hoteli. Niestety w pięknym pokoju z balkonem widok był na brudną, nieuporządkowaną zatokę” – opowiada turysta.
Z przesłanej relacji wynika także, że Polaków w hotelu było niewielu, za to aż roiło się w nim od wczasowiczów z Rosji, którzy nie stronili od alkoholu. Mieli oni zamawiać całe kubki wódki z zaledwie kilkoma kroplami napoju dla “zabarwienia”. To jednak nie koniec skarg polskiego turysty.
Turyści z Rosji nie mają wielkich wymagań? “Z wyjątkiem alkoholu”
Na kiepskie usługi i brak internetu doniosłem do pani kierowniczki, która była przemiłą osobą. Oznajmiła jednak, że 90 proc. klientów to Rosjanie, którzy z wyjątkiem alkoholu nie mają zbyt dużych wymagań, więc obiekt zwolnił nawet część obsługi
– czytamy w liście. Odbiegające od oczekiwanego standardu była również czystość hotelu. “Na plaży leżaki były brudne i tłuste. Ręczniki plażowe nie wyglądały na świeżo wyprane” – żali się Polak. Kiepskiej jakości i “poniżej jakiejkolwiek krytyki” okazało się także jedzenie. Bufet miał się składać głównie z jajek, wybitnie słonego koziego sera oraz “zieleniny”.
Najgorsze okazało się jednak zachowanie “butnych” Rosjan, którzy – widząc, że mają do czynienia z Polakami – zaczęli się przechwalać swoim “bogactwem”.
[Rosjanka] zaczęła wyciągać drogie kosmetyki i pliki pięciodolarówek, które rozdawała swoim dzieciom. Kino na całego! Tak wytrzymałem z cztery godziny
– kończy turysta i dodaje: po trzech dniach miałem już dość i chciałem wracać. Sytuacja miała się poprawić dopiero czwartego dnia, kiedy do hotelu zaczęli się zjeżdżać miejscowi turyści.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS