Około 6 tysięcy – tyle aktualnie protestów w związku z wyborami prezydenckimi wpłynęło do Sądu Najwyższego (SN). I to nie wszystko. Poczta i placówki dyplomatyczne dostarczają SN kolejne „worki z protestami”.
Podczas gdy jeszcze w poniedziałek rano było ok. 3 tysiące protestów, po południu ich liczba się podwoiła: to już prawie 6 tysiące wniosków. Dokumenty po dostarczeniu do SN przechodzą proces segregacji, a następnie rejestracji.
2,5 tysiąca wniosków analizowanych jest pod kątem podobieństwa zarzutów w nich zawartych, bowiem większość zgłoszeń robiona była na gotowych wzorcach; robi się to w celu ich pogrupowania. Zebrane w grupę protesty o tożsamych zarzutach będą rozpatrywane wspólnie. Z kolei protesty indywidualne będą badane osobno.
Sąd Najwyższy dysponuje też pierwszymi opiniami PKW w sprawie wcześniej złożonych protestów, czeka jeszcze na opinię prokuratury, która powinna wpłynąć w tym tygodniu. Następnie powinna ruszyć procedura rozpatrywania wniosków na posiedzeniach.
Sąd Najwyższy ma czas do 3 sierpnia, by ocenić ważność wyborów prezydenckich w kontekście protestów wyborczych, które do niego wpłynęły.
Po wygraniu pierwszych wyborów prezydenckich przez Andrzeja Dudę w 2015 roku, gdy jego oponentem był Bronisław Komorowski, do SN wpłynęło zaledwie 58 protestów wyborczych.
Źródło: pl.SputnikNews.com
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS