Polska wygrała z Tunezją 30:28 (17:17) w swoim pierwszym meczu grupy B mistrzostw świata piłkarzy ręcznych w Egipcie. Mecz odbył się w New Capital Sports Hall w Wedian, około 50 km od Kairu.
Tunezja – Polska 28:30 (17:17)
Polska: Adam Morawski, Piotr Wyszomirski – Michał Olejniczak 1, Przemysław Krajewski 5, Patryk Walczak, Szymon Sićko 3, Maciej Majdziński, Jan Czuwara, Maciej Pilitowski 1, Arkadiusz Moryto 11, Michał Daszek 1, Maciej Gębala 4, Rafał Przybylski 3, Dawid Dawydzik, Tomasz Gębala 1, Piotr Chrapkowski.
Tunezja: Marouen Maggaiz, Mehdi Sadri Harbaoui – Ramzi Majdoub 1, Khaled Haj Youssef 1, Mosbah Sanai 9, Yousef Maaref 2, Issam Rzig 2, Mohamed Soussi, Ghassen Toumi 1, Islem Jbeli, Jihed Jaballah 5, Mohamed Amine Darmoul 6, Skander Zaied 1, Oussama Jaziri, Anouar Ben Abdallah, Achraf Margheli
Po wyrównanym meczu, w którym każda z drużyn miała chwile wzlotów i upadków, ostatecznie dwa punkty wywalczyli podopieczni Patryka Rombla. Spory udział w sukcesie miał Arkadiusz Moryto – zdobywca 11 bramek, którego fachowcy uznali za najlepszego zawodnika spotkania.
Zaczęło się od 2:0 dla biało-czerwonych, ale potem kilka oddanych bez przygotowania rzutów spowodowało, że rywale szybko odrobili straty z nawiązką i w szóstej minucie po raz pierwszy objęli prowadzenie (4:3).
Gra toczyła się gol za gol, a obaj bramkarze nie stanowili w tym momencie większego problemu dla ofensywy przeciwnika. W 10. minucie, od stanu 5:5, rozpoczął się kryzys polskiego zespołu, który w prostych sytuacjach gubił piłkę. W konsekwencji Tunezyjczycy zdobyli cztery gole z rzędu, w tym dwa w odstępie kilkunastu sekund po rzutach do pustej bramki.
Rombel wziął czas dla drużyny i pytał swoich zawodników: „Po co się spieszymy?”. Reprymenda odniosła skutek, choć nie od razu. Tym razem to wicemistrzowie Afryki zaczęli popełniać proste błędy i w 24. minucie Moryto wyrównał na 13:13.
Druga połowa miała podobny przebieg do pierwszej, tyle że tym razem na korzyść Polaków. To oni od 40. min. zaczęli budować przewagę i po trzech kolejnych trafieniach w 48. wygrywali 26:22. Potem jednak po serii nieudanych zagrań pozwolili rywalom na złapanie drugiego oddechu i gdy wydawało się, że roztrwonią przewagę wzięli się w garść, wreszcie zaczęli szanować piłkę i dowieźli zwycięstwo do końca.
Bardzo ważna była udana interwencja Piotra Wyszomirskiego na minutę prze końcem przy stanie 29:27. W odpowiedzi Tunezyjczyków dobił Rafał Przybylski i rywale już nie mogli odrobić trzybramkowej straty.
We wcześniej rozegranym spotkaniu tej grupy aktualny mistrz Europy Hiszpania niespodziewanie tylko zremisowała z Brazylią 29:29.
W kolejnym meczu biało-czerwoni w niedzielę zmierzą się z Hiszpanami.
kk/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS