A A+ A++

Polacy byli bezlitośni dla Turków w meczu eliminacji do mistrzostw Europy. Zawodnicy Patryka Rombla wygrali w Płocku 35:24.

Maciej Szumowski

Maciej Szumowski 09 Stycznia 2021, 21:35

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Tomasz Gębala

  • Gwiazdy mają dość. Nie chcą kibiców podczas MŚ 2021

W płockiej Orlen Arenie Polacy przystąpili do drugiego meczu z reprezentacją Turcji. W środę skonfrontowali się z nimi na wyjeździe. W Ekisehirze zwyciężyli 29:24, a dużą zasługę w tym miał świetnie radzący sobie w bramce Piotr Wyszomirski.

Porównując tamto spotkanie z wcześniejszymi meczami Biało-Czerwonych można było być zadowolonym. Polacy odnieśli wtedy czwarte zwycięstwo z rzędu. Takiej serii nie notowali od 2016 roku.

Przed meczem rewanżowym trener Patryk Rombel zdecydował się na dwie zmiany. Selekcjoner znalazł miejsce w składzie dla niedawnego debiutanta, Arkadiusza Ossowskiego. Zastąpił on obrotowego, Patryka Walczaka. Ponadto do roszady zaszło w bramce. Miejsce Mateusza Korneckiego zajął Adam Morawski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sexy prezenterka TV wraca na boisko!

Polacy bardzo dobrze rozpoczęli. Trafiali Przemysław Krajewski, Rafał Przybylski i Arkadiusz Moryto. Turcy długo czekali na odpowiedź, ale swoją obecność na parkiecie zaznaczył znany z Vive Kielce Doruk Pehlivan. Gospodarze w dalszym ciągu utrzymywali przewagę, byli znacznie lepsi od przyjezdnych.

W 25. minucie zrobiło się gorąco. Czerwoną kartką za faul na Morycie ukarano Alpa Pektasa. Ostatecznie po pierwszej połowy reprezentanci Polski zeszli do szatni z czterobramkową przewagą (16:12). Pomogła w tym przede wszystkim niezła obrona i liczne błędy popełniane przez przyjezdnych. Natomiast nie najlepiej spisywali się bramkarze, Piotr Wyszomirski i Adam Morawski.

W drugiej części meczu wiele się nie zmieniło. To zawodnicy Patryka Rombla przeważali i później dominowali na parkiecie. Turcy byli po prostu słabsi. Tempo podkręcili w ostatnim kwadransie. Po przerzuceniu piłki przez całe boisko gola na swoje konto dopisał nawet Adam Morawski.

Ostatecznie Polacy zwyciężyli 35:24, co jest dobrym prognostykiem w kontekście przyszłych spotkań z ich udziałem. W dalszym ciągu wiele elementów pozostaje do poprawy. 

Wśród gospodarzy wyróżnić należy najskuteczniejszych. Siedem trafień zdobył Arkadiusz Moryto, natomiast po sześć goli na swoje konto dopisali Szymon Sićko i Tomasz Gębala. O jedną bramkę mniej rzucił Przemysław Krajewski.

U Turków najskuteczniejsi byli Doruk Pehlivan i Ugur Ercelyan, którzy skończyli mecz z pięcioma bramkami na swoich kontach.

Reprezentanci Polski zanotowali już dwa zwycięstwa w eliminacjach do mistrzostw Europy w 2022 roku. O awansie zadecydują mecze z Holendrami i Słoweńcami. Na tę chwilę Biało-Czerwoni mogą być zadowoleni ze swojej postawy.

Znacznie trudniejsze starcie czeka Polaków za tydzień. Wtedy, podczas mistrzostw świata w Egipcie, zmierzą się z reprezentacją Tunezji.

Eliminacje do Mistrzostw Europy 2022

Polska – Turcja 35:24 (16:12)

Polska: Morawski 1, Wyszomirski – Ossowski 1, Przybylski 1, Sićko 6, Pilitowski, Chrapkowski, Majdziński 1, Olejniczak 1, Gębala T. 6, Moryto 7, Czuwara, Daszek 2, Krajewski 5, Dawydzik 2, Gębala M. 2.

Karne: 5/6.

Turcja: Arifoglu, Ates, Bicer 4, Celebi 1, Demirezen 1, Ercelyan 5, Ersin, Goktepe, Guldal 1, Nalbantoglu, Ozturk 2, Pehlivan 5, Pektas 2, Sarak 3, Simsar, Ozmusul.

Karne: 2/2.

Zobacz także:
-> LE Kobiet. Niebywała końcówka MKS-u Perły w Turcji. Dobry początek lublinianek w pucharach
-> Liga Mistrzów. Austriak trafi do Segedynu. Pick z nowym lewoskrzydłowym

Czy Polacy awansują na ME 2022?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Zgłoś błąd

WP SportoweFakty
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZmarł osobisty lekarz papieża Franciszka. Miał COVID-19
Następny artykułBoeing 737 zniknął z radaru podczas lotu w Indonezji. Media: najprawdopodobniej się rozbił