Ostrożna konsumpcja
O odbudowie oszczędności wspominają również ekonomiści PKO BP, analizując dane o sierpniowej sprzedaży detalicznej. Zwracają uwagę, że szacunki bazujące na danych kartowych potwierdzają, że kolejny miesiąc z rzędu dynamika wydatków na usługi przewyższała (choć w sierpniu w niewielkim stopniu) tempo wydatków na towary. – Konsumenci zdają się również odbudowywać nadwątlone w okresie wysokiej inflacji poduszki finansowe – stwierdzili.
W sierpniu, jak wynika z danych GUS, sprzedaż w ujęciu nominalnym wzrosła o 0,9 proc. w stosunku do lipca br. (wtedy dane m./m. pokazywały wzrost sprzedaży o 1,5 proc.) i była o 3,2 proc. wyższa w ujęciu rocznym.
– Niższy od oczekiwań wzrost sprzedaży detalicznej potwierdza, że polski konsument wciąż nie odzyskał pełnej chęci do zakupów, szczególnie w kontekście wydatków na żywność. Pomimo wyraźnego wzrostu w sektorze motoryzacyjnym i farmaceutycznym ostrożność w innych kategoriach może wskazywać na zmiany w nawykach konsumpcyjnych. Spadek udziału sprzedaży internetowej także sugeruje, że ten kanał zakupów napotkał ograniczenia, szczególnie w sektorze prasy i książek. Niepewność co do dalszego wzrostu kosztów życia może powodować, że gospodarstwa domowe decydują się na ograniczanie wydatków, szczególnie w kategorii żywności. Obawy o wzrost cen w nadchodzących miesiącach mogą również wpływać na skłonność do dokonywania większych zakupów, jak to widać w niższej dynamice sprzedaży podstawowych produktów spożywczych – skomentowali dane analitycy platformy inwestycyjnej Portu. – Kolejne i kolejne publikacje danych wskazują, że rozstrzygnięty został również jeden z głównych analitycznych zakładów na ten rok. Nie ma boomu konsumpcyjnego. 2024 to okres odbudowy oszczędności – stwierdzili ekonomiści Banku Pekao.
Stabilny rynek pracy
Kolejna sprawa to bezrobocie. Główny Urząd Statystyczny podał, że stopa bezrobocia rejestrowanego utrzymała się w sierpniu na poziomie 5 proc. Mimo to liczba zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła do 772,3 tys., co oznacza wzrost o 6,9 tys. osób w porównaniu z lipcem. Jednocześnie liczba zgłoszonych wolnych miejsc pracy spadła do 78,1 tys., co wskazuje na słabnące zapotrzebowanie na pracowników.
– Dane te sugerują, że polski rynek pracy wciąż pozostaje stabilny, jednak wzrost liczby bezrobotnych oraz spadek ofert pracy mogą wskazywać na pewne ochłodzenie koniunktury. Warto zwrócić uwagę, że zmniejszenie liczby zgłoszonych miejsc pracy o 18,8 tys. może być sygnałem nadchodzących wyzwań, szczególnie w kontekście spowolnienia gospodarczego. Na dalsze zmiany mogą wpływać cz … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS