Brytyjski oddział Whirlpool wezwał swoich klientów do zgłoszenia się do serwisu. Nawet pół miliona pralek marki Hotpoint i Indesit może posiadać wadliwy mechanizm blokujący drzwi urządzenia. Jak podaje producent, element nagrzewa się do bardzo wysokich temperatur, co powoduje stopienie się plastikowej obudowy i może wywołać pożar.
Firma spotkała się już z falą krytyki, gdyż nie zareagowała na problem od razu po jego ujawnieniu. Klienci mieli się czego obawiać, ponieważ Whirlpool sprzedał przez ostatnie 11 lat aż pięć milionów urządzeń. Okazuje się, że około 20 proc. pralek Hotpoint i Indesit, które sprzedawane są od 2014 roku, posiada wadliwy element. Chodzi o 519 tys. urządzeń, które sprzedane zostały na rynku brytyjskim i irlandzkim. Zakłada się, że przegrzewający się element był przyczyną 79 pożarów.
Czy polscy klienci są zagrożeni?
O komentarz do sprawy poprosiliśmy polskie przedstawicielstwo firmy Whirlpool. Jak twierdzi Zygmunt Łopalewski, Corporate Communications Senior Manager, wadliwy sprzęt nie trafił na polski rynek. Masowa akcja zwrotów niebezpiecznych urządzeń dotyczy tylko rynku brytyjskiego i irlandzkiego.
– Bezpieczeństwo konsumentów jest priorytetem dla firmy Whirlpool, stąd też zdecydowaliśmy się na akcję dotyczącą niektórych modeli pralek wyprodukowanych pod markami Hotpoint i Indesit w latach 2014-2018 dla Wielkiej Brytanii i Irlandii. Kampania dotyczy tylko rynków brytyjskich i irlandzkich – powiedział nam Zygmunt Łopalewski.
Czytaj także:
Tragiczne skutki pożaru w Łodzi. Jedna osoba nie żyje
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS