Pokonał daleką drogę. „Dziękuję za wsparcie” [WIDEO]

Jakub Wojciechowski trafił do Ostrowa Wielkopolskiego z euroligowego zespołu Olimpia Milano. Przed nowym sezonem miał być dużym wzmocnieniem strefy podkoszowej, ważnym elementem w defensywie, a przede wszystkim rozszerzeniem polskiej rotacji. Przygoda z nowym klubem rozpoczęła się w najgorszy z możliwych sposobów. Jeszcze przed pierwszym spotkaniem w Energa Basket Lidze doznał poważnej kontuzji kostki. Okazało się, że potrzebna jest operacja oraz długa rehabilitacja. Stracił połowę sezonu. W ostatnim meczu z Twardymi Piernikami pokazał w końcu drzemiące w nim umiejętności. We wtorek zdobył 12 punktów, miał także 9 zbiórek i 4 asysty. Teraz liczy, że limit pecha wykorzystał i dobre występy będą codziennością.

– Po operacji leżałem cały czas w łóżku, nie mogłem tej nogi obciążać. Później musiałem wszystkie ćwiczenia rehabilitacyjne wykonywać na leżąco, co nie było na pewno łatwe. Później chodzenie o kulach, to wszystko było niezwykle irytujące. Ciężkie chwile za mną, bo dla sportowca, ale też dla każdego człowieka siedzenie w domu jest bardzo trudne. Później doszedł covid. Nie miałem styczności z ludźmi, z kolegami z zespołu, z koszykówką. Przez cały czas miałem jednak duże wsparcie od kolegów z drużyny, za co im bardzo dziękuję – mówił po wtorkowym spotkaniu 32-letni środkowy Arged BM Stali, który musiał pokonać bardzo długą drogę do pełnej sprawności.

– Cały czas ciężko pracuję z Arturem Packiem, Łukaszem Wojciechowskim i Łukaszem Witczakiem nad fizycznością. Cieszę się z każdej minuty na parkiecie, bo nie jestem jeszcze w 100% gotowy do gry. W tym czasie zrobiłem krok w tył jeśli chodzi o moje przygotowanie, ponieważ nie mogłem chodzić na siłownię oraz trenować. Mam jednak nadzieję, że niebawem wrócę do pełnej sprawności i będę czuł się swobodniej. Wtedy wszystko będzie w moich rękach – podkreśla Jakub Wojciechowski