Są przekonani, że w życiu się wszystko udaje. Sky is the limit, a sukcesy to oczywiście ich wyłączna zasługa. Czego się nie dotknęli, obracało się w zyski – akcje, obligacje, fundusze, surowce… Inwestujemy, lewarujemy się, wypłacamy gotówkę i jedziemy na wakacje. A po powrocie od nowa.
Druga grupa to dzieci bessy. Po prostu trafiły na zły moment. Tak bywa. Weszli na górce. Pierwsze, niewielkie zainwestowane pieniądze stracili w krótkim czasie. Świat się od tego nie zawalił, ale teraz już całe życie będą inwestować bardziej zachowawczo. Jeśli dojdą do dużego majątku, to po drodze będą raczej bezpieczne inwestycje. Nieruchomości i spółki dywidendowe, a nie forex i akcje śmieciowe. Charakteryzuje ich mniejszy apetytu na ryzyko, na poziomie do którego pierwsza grupa inwestorów dojdzie dopiero po ożenieniu się i pojawieniu się potomstwa.
zobacz także:
Pokolenie millenialsów
Co różni te dwie grupy osób? Ślad pierwszych doświadczeń w nowym obszarze życia, jakim jest inwestowanie własnych pieniędzy. To nic innego jak znana od wieków inicjacja. Pojęcie niepotrzebnie spłycone do inicjacji seksualnej, która jest tylko jedną z wielu w życiu człowieka. I na pewno nie ważniejszą niż suma innych, które skutecznie wyparła ze świadomości.
Inicjacją jest pierwsza wizyta u stomatologa, pierwsze próby pływania i pierwszy wypalony papieros. Wyzwanie, rytuał, ceremonia, która przenosi człowieka na wyższy poziom świadomości. Inicjacja występowała już w najstarszych religiach i kulturach, gdy chłopiec zostawał bojownikiem lub udawał się po raz pierwszy na polowanie.
Wróćmy jednak do roku 2020. Środek bańki start-upowej. Coś takiego jak zbyt wysoka wycena spółki nie istnieje. Wszystko można uzasadnić, tylko w opisie potrzebujemy AI, blockchain, IoT i kilka innych modnych słów. Powszechnie obowiązująca teoria budowy skali i wartości zamiast zysków przekonuje już nawet największych sceptyków. Na rynku pracy z pełną parą funkcjonuje całe młode pokolenie millenialsów w wieku poniżej 30 lat, a także pierwsze roczniki pokolenia Z.
Ostatni duży kryzys rozpoczął się w roku 2008. Starszym czytelnikom przypominam, że chodź wydaje się to niedawno, to obecni trzydziestolatkowie zdawali w tamtym roku maturę i naprawdę mało ich obchodziło, że 15 września upadł bank Lehman Brothers i załamał się rynek finansowy. Być może dlatego gdy zaczynasz w ich towarzystwie mówić o cyklach koniunkturalnych, to na twarzy rozmówcy maluje się wyraz twarzy pod tytułem „OK boomer”.
Sielanka, która nie wróci
I wtedy nadszedł … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS