Okazuje się, że szwejkowska CK armia jest niestrudzona w działaniu. Od 27 lat co roku naczelne dowództwo Festung Przemyśl ogłasza manewry, na które karnie stawiają się regimenty z całej Polski, a także obowiązkowo z Czech, czasem ze Słowacji i Ukrainy. Raz nawet Norweg przyjechał.
Trzeba przyznać, że w organizację manewrów już wkradła się rutyna, ale wynika to z niezmienianych od lat regulaminów, co zawsze było bolączką CK armii. Każdy szwejk po zameldowaniu się w sztabie w Bramie Sanockiej Dolnej przechodził przez komisję lekarską, z tym, że w tym roku komisja szczególnie sprawdzała zdrowie psychiczne rekrutów. Coś musiało być na rzeczy, gdyż chyba po raz pierwszy na manewrach pojawił się feldkurat, który szwejkom udzielał duchowej pociechy. Kiedy załatwiono formalności (przepustki, uzupełnienie umundurowania itp.), komendant podzielił regimenty na dwie grupy operacyjne, które autokarami z przyciemnionymi szybami (żeby wróg nie dostrzegł ruchów wojsk) przemieściły się w rejon fortu I Salis Soglio w Siedliskach, gdzie teren działań był uprzednio sprawdzony przez zwiadowców z wolnobieżnego regimentu cyklistów. Tym razem do szturmu przystąpiono frontalnie, od strony niedawno odrestaurowanej bramy głównej. Pierwsi na fort wdarli się Czesi z Kralup. Po godzinie fort został odbity z rąk turystów, którzy upstrzyli zabytkowe ściany durnymi i wulgarnymi bazgrołami.
Incydent z kajdankami
Podczas omawiania działań na dziedzińcu fortu doszło do pewnego incydentu….
Płatny dostęp do treści
Przeczytałeś tylko fragment tekstu.
Chcesz przeczytać całość i inne artykuły premium?
Nieograniczony dostęp do pełnych tekstów od 19 groszy dziennie!
Masz już wykupiony dostęp? Zaloguj się
Pozostało 78% tekstu do przeczytania.
Wykup dostęp
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS