W czasie, gdy w zbiorniku Racibórz Dolny piętrzono wodę, żeby uchronić przed powodzią miasta na południu Polski, do jego czaszy wjechała autem trzyosobowa grupa uprawiając tzw. turystykę powodziową. Napływająca woda odcięła im drogę. Konieczna była skomplikowana akcja ratownicza.
Turystyka powodziowa to zjawisko, które możemy obserwować od kilku dni wszędzie tam, gdzie istnieje zagrożenie wielką wodą. Kiedy służby i mieszkańcy ogromnym wysiłkiem umacniają wały, prowadzą działania ratownicze, w pobliżu pojawiają się też liczni świadkowie, którzy przyglądają się pracy, zbliżają się do wałów, wykonują zdjęcia i nagrywają filmy. Takie zachowanie jest nie tylko niebezpieczne, ale często utrudnia sprawne działania służbom. Kompletnym brakiem wyobraźni popisała się trzyosobowa grupa, która w niedzielę (15 września) wjechała samochodem do czaszy zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny, kiedy od kilkunastu godzin piętrzono w nim wodę, aby zabezpieczyć miasta południowej Polski. Woda odcięła im drogę i konieczna była skomplikowana akcja straży pożarnej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS