Pogotowie dla Drzew. MODrzew i Dzika Polska wstrzymują wycinki dwustuletnich dębów

Michał Książek, który jest  ekologiem, leśnikiem, a także reportażystą i poetą, podjął się inwentaryzacji gatunków roślin i zwierząt zagrożonych przez wycinkę na drodze Krąplewice-Laskowice. Próbował mu w tym przeszkodzić przysłany przez Powiatowy Zarząd Dróg w Świeciu mężczyzna podający się za przyrodnika. – Gdy sprawdzałem substrat z pnia drzewa, ich pracownik zdeptał mi materiał, jaki badałem – opowiada Michał Książek. – Tam mogły być ślady pachnicy. Gdy zacząłem nagrywać, jak to robi, odepchnął mnie i uderzył, co widzieli świadkowie – relacjonował “Czasowi Świecia”.

Do akcji przystąpiła również fundacja Dzika Polska z Adamem Bohdanem na czele – jednym z najbardziej znanych obrońców Puszczy Białowieskiej. Adam Bohdan wysłał maila alarmującego Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Bydgoszczy, że podczas prac na drodze niszczone są siedliska gatunku objętego ścisłą ochroną. Przypomnijmy, że wcześniej RDOŚ wydał zgodę na wycinkę. Na wieść o możliwym występowaniu pachnicy dębowej, Dyrekcja wystosowała pismo do Powiatowego Zarządu Dróg w Świeciu z poleceniem przerwania wycinki. Ale to nie wszystko. RDOŚ wysłał też pismo do Komendy Powiatowej Policji w Świeciu z prośbą o wyjaśnienie sprawy 

“Zgodnie z art. 131 us. 14 z dnia 16 kwietnia 2004 o ochronie przyrody “kto bez zezwolenia lub wbrew jego warunkom narusza zakazy w stosunku do roślin, zwierząt lub grzybów objętych ochroną gatunkową, podlega karze aresztu lub grzywny” – czytamy.

W rozmowie z “Czasem Świecia” Marzena Błaszczyk, przewodnicząca stowarzyszenia MODrzew podkreślała, że wizja lokalna wskazała też, że w konarach wycinanych drzew znajdują się ptasie gniazda. Poza tym niedbale została sporządzona inwentaryzacja drzew. Dla przykładu – drzewo opisane jako mające 301 cm obwodu, miało aż 381.

Aleja drzewna prawem chroniona. Do czasu

Od 1991 roku aleja drzew przy drodze Laskowice-Krąplewice znajdowała się pod ochroną prawną – stanowiła pomnik przyrody. Nie można było jej tknąć. Jednak na przejazd wąską drogą wśród drzew narzekali kierowcy. Dlatego w 2019 roku radni gminy Jeżewo postanowili pożegnać się z pomnikiem przyrody i zdjąć ochronę prawną z drzew. Temu pomysłowi przyklasnęła część mieszańców z posesji przylegających do alejki. – Wyjazd z posesji jest tragiczny. Często trzeba wyjeżdżać w dwie osoby. Jeden stoi i patrzy, a drugi wyjeżdża autem – komentują w mediach społecznościowych. – Wielu ludzi straciło życie przez te drzewa, a nawet kiedyś koło mojego domu zostało potrącone dziecko z powodu tych drzew. Jak są większe wiatry, to człowiek się boi, że jakiś konar spadnie.

– Nie bagatelizujemy bezpieczeństwa na drodze między Laskowicami a Krąplewicami, ale uważamy, że w kryzysie klimatycznym i przy ludzkiej pomysłowości i kreatywności można wywalczyć zwiększenie bezpieczeństwa na drodze bez wycinki drogocennych drzew – odpowiada MODrzew. – Przypominamy, że wartość 100-letniego drzewa jest nie do przecenienia – korzystają na tym setki osób, które dzięki temu są zdrowsze, oddychają czystszym powietrzem, drzewo krótko mówiąc podwyższa jakość życia. 

Pogotowie dla Drzew. Same sobie nie poradzą

Działania Fundacji Dzika Polska w obronie alejki przy drodze prowadzone są w ramach “Pogotowia dla Drzew”. Fundacja pomaga  w ratowaniu drzew, którym grozi wycinka. Wspomaga te działania “Gazeta Wyborcza”. Cały dochód ze sprzedaży prenumeraty w ramach akcji “Pogotowie dla Drzew” przeznaczony jest na działalność Dzikiej Polski.

Wesprzyjmy obrońców drzew, nie zostawiajmy ich samych >>

Dzika Polska ze swoimi ekspertami za te pieniądze ma bronić drzew w miastach, a także przydrożnych alei i lasów.

Zgłoś naruszenie/Błąd