Miało być przełamanie, a przyszła…kolejna, frustrująca porażka. Oleśniczanie zdziesiątkowani brakami kadrowymi przegrywają z Piastem we Wrocławiu, 1:3.
Ciężko pisać coś pozytywnego, kiedy już po 32.minutach przegrywa się 0:3. – Brakowało nam trzech zawodników w środku pola, którzy gdyby nie kartki, kontuzje i choroby dziś wybiegliby w pierwszym składzie i ta gra wyglądałaby zupełnie inaczej – przyznał Kacper Korcik, kapitan Pogoni Oleśnica.
Oleśniczanie byli w stanie podnieść się na chwilę po bramce Marcina Koselskiego, ale brakowało im w tym spotkaniu szczęścia. Strzał z rzutu wolnego w słupek zaliczył Kacper Belica, dogodną okazję uderzeniem w dalszy róg bramkarza Piasta miał także Korcik, ale golkiper gości zdołał odbić futbolówkę.
Ekipa Pogoni zdobyła nawet drugiego gola po strzale Fabiana Markowskiego, ale sędzia uznał, że zawodnik MKS-u był na pozycji spalonej. Swoją okazję miał także ponownie Markowski, ale znów górą był bramkarz rywali.
Pogoń miała w tym meczu, aż 10 rzutów rożnych! Trzeba także podkreślić, że całą drugą połowę Pogoń grała w przewadze jednego zawodnika, bo nerwów na wodzy nie potrafił utrzymać zawodnik Piasta Żerniki – Wrocław. – Jesteśmy sami sobie winni, tracimy trzy bramki w przeciągu 10 minut, po głupich błędach. Całą drugą połowę gramy w przewadze i nie tworzymy tak naprawdę żadnej 100% sytuacji. Kiepsko to wygląda i nie ma co się oszukiwać, bo samą determinacją spotkań niestety nie wygramy – gorzko ocenił po meczu Kacper Belica.
Po tej już 4 porażce w lidze Pogoń zajmuje 14. lokatę w tabeli. – Za tydzień musi nastąpić przełamanie. Oby to był ostatni mecz, gdzie przegrywamy przez własne błędy – zakończył Korcik.
25 września o godzinie 16 na stadionie im. Mirosława Mularczyka, podopieczni trenera Jurasika będą podejmować u siebie 13. w tabeli WKS Wierzbice.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS