Prognozy na sobotni konkurs drużynowy były bardzo złe. Temperatura sięgająca minus 15 stopni, średnio 5 m/s wiatru, który w porywach mógł dochodzić nawet do 20 m/s i gęsto padający śnieg, który w połączeniu z wiatrem mógł tworzyć zamiecie śnieżne. W tych warunkach trudno by było o przeprowadzenie zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wiele wskazuje jednak na to, że w sobotę uda się rozegrać rywalizację drużynową. Może nie zostanie ona rozegrana w idealnych warunkach, ale konkurs raczej nie jest zagrożony.
Wiatr większy niż w piątek. Nie będzie sprawiedliwej rywalizacji?
Wiatr na skoczni jest większy niż w czasie piątkowych kwalifikacji. Nie powinien wpływać na bezpieczeństwo, ale na loteryjność konkursu już tak. Prognozy zapowiadają na sobotni wieczór wiatr boczny, dlatego może to oznaczać problemy nie tylko dla zawodników, ale także dla systemu rekompensat punktowych za wiatr. Doskonale wiadomo, że ten system świetnie sprawdza się, gdy wieje tylko z przodu lub z tyłu. Ale gdy wiatr kręci lub pojawiają się boczne podmuchy to algorytmy nie zawsze dobrze się spisują.
Małą trudnością dla zawodników może być też śnieg, który od piątkowego wieczoru nie przestaje padać. Przez noc pojawiło się około 15 cm białego puchu, dlatego TOPR zdecydował się na wprowadzenie trzeciego stopnia zagrożenia lawinowego.
Śnieg ma padać aż do niedzielnego poranka, dlatego w czasie sobotniego konkursu potrzebna będzie praca tzw. “dmuchaczy”, którzy będą stali wzdłuż rozbiegu i po każdym skoku będą czyścili tory najazdowe.
Kto faworytem drużynówki?
Gdyby zsumować wyniki piątkowych kwalifikacji w Zakopanem, drużynowo wygrałaby Słowenia, druga byłaby Polska, a na trzecim miejscu Niemcy. Dopiero na szóstym miejscu byliby Norwegowie, którzy traciliby aż 18,6 punktu do podium. Duża w tym “zasługa” słabej formy Halvora Egnera Graneruda, który w piątek kompletnie nie radził sobie na Wielkiej Krokwi i ledwo awansował do niedzielnego konkursu indywidualnego.
– W sobotniej drużynówce Piotr Żyła będzie nas reprezentował w pierwszej grupie, drugi pojedzie Kamil Stoch, trzeci Andrzej Stękała, a rywalizacje zakończy Dawid Kubacki. Właściwie chwilę po zawodach zdecydowaliśmy, że Kamila Stocha ustawimy w drugiej grupie. Andrzej Stękała skakał w piątek świetnie, dlatego postanowiliśmy dać go do trzeciej grupy. Nie ma w tym wielkiej kombinacji i żadnego głębszego dna. Taki pomysł nam się nasunął – powiedział Michał Doleżal w rozmowie po konkursie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS