Zapraszamy do zapoznania się z kartką przygotowaną przez Janusza Kuleszę z okazji 161. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego.
Jednocześnie przypominamy fragment publikacji wydanej przez Urząd Miasta Zambrów w 2006 roku autorstwa Janusza Kuleszy pt. „Zapach mojego domu”. Cytowany rozdział dotyczy Powstania Styczniowego – wspomnień siedemnastoletniego Jana Kuleszy, pradziadka Janusza Kuleszy, który wspominał efekty potyczki pod Zbrzeźnicą. Rozdział nosi nazwę „Kara”.
Kara
Był początek lipca roku 1863. Większość zambrowskich gospodarzy czyniła gorączkowe przygotowania do zbliżających się żniw. Podobnie było w obejściu Marianny i Piotra Kuleszów. Wszyscy byli czymś zajęci. Ich syn, siedemnastoletni Jan, naprawiał wrota. W pewnym momencie jego uwagę przykuł widok, który utkwił w jego pamięci na bardzo długo. Na drodze wiodącej z kierunku Łomży ujrzał zwykłą chłopską furmankę ciągniętą przez dwa konie. Woźnica szedł tuż obok, zaś po obu stronach wozu dojrzał czterech uzbrojonych Kozaków na koniach. Gdy zbliżyli się nieco, spostrzegł zawartość wozu, która go przeraziła. Leżały na nim w nieładzie porzucane ciała ludzkie. W miarę zbliżania się wozu dostrzegł, że ciała miały na sobie pokrwawione koszule. Największe przerażenie budził wygląd twarzy. Oczy i usta były szeroko otwarte, jakby zastygłe w głośnym krzyku. Ręce zwisały bezradnie, niektóre obijały się o obracające się koła. Jeszcze chwila i wóz z towarzyszącą mu eskortą znikł mu z oczu, kierując się ku zambrowskiemu rynkowi. O potyczce pod wsią Zbrzeźnicą Jan wiedział dużo wcześniej, mówił o tym cały Zambrów. Padały takie nazwiska poległych powstańców jak Brucki i Wilczewski. Wieczorem, pod osłoną mroku, poszedł ukradkiem na zambrowski rynek, gdzie stała furmanka z ciałami zabitych, zostawiona celowo, aby rodziny zgłosiły się po ciała. Z obawy o swoje życie nikt się do nich nie przyznał Zostali pochowani na drugi dzień w najgorszym miejscu na zambrowskim cmentarzu, bez księdza, za to tylko, że podnieśli rękę na cara. Z czasem na miejscu ich spoczynku pojawił się wielki dębowy krzyż, z wykonaną z drutu kolczastego koroną cierniową i wyrytym napisem 1863. Dopiero przed I wojna światową wydobyto szczątki, jakie pozostały, w celu godnego ich pochowania. 25 września 1938 roku o godzinie 19.00 odbyło się uroczyste poświęcenie mogiły powstańców z roku 1863-1864, gdzie ich prochy zostały godnie pochowane.
Pod artykułem zamieszczamy też zdjęcia Jana Kuleszy w tym portretowe i ze ślubu dwóch jego córek. Jedna z nich wyszła za mąż za Niewińskiego. Jana Kuleszę łatwo rozpoznać na zdjęciu po charakterystycznym wąsie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS