Mecze derbowe mają to do siebie, że lubią niespodzianki. I do takowej doszło w Lubaczowie. Przeżywający spory kryzys, który zaowocował m.in. zmianą trenera, KS Wiązownica był bardzo blisko wywiezienia ze stadionu przy ul. Wyszyńskiego kompletu punktów.
Faworytem tego pojedynku był beniaminek, ale nieco pokpił sprawę. Zwłaszcza w ofensywie, bo gdyby był bardziej skuteczniejszy, mogło zakończyć się inaczej. Podział punktów pewnie jest sprawiedliwy, ale czy zadowalający którąś ze stron? Wątpliwe.
Pogoń-Sokół Lubaczów – KS Wiązownica 1:1 (0:0)
- Bramki: 0:1 Janiczak 61. min, 1:1 Nemtinow 86. min.
- Pogoń-Sokół: Siryk – Rębisz (62. Gawle), Gul, Duda, Płonka (76. Nemtinow) – Bielenda, Rosljakow (62. Rusjan), Bystrek, Guedes (72. Rop), Majda – Dziadosz.
- Wiązownica: Jeż – Tonia, Grabowskyj (81. Maślanka), Kordas, Maj – Jopek, Janiczak, Jaroch (62. M. Wójcik), Michalik – A. Kasia, Kitliński (88. Buńko).
- Sędziował: Sebastian Godek (Rzeszów). Żółte kartki: Rębisz, Dziadosz oraz Kordas i Janiczak. Widzów: 700.
Faworytem tego pojedynku była ekipa Konrada Wojtowicza. Nie tylko z racji wyższej lokaty w tabeli, ale przede wszystkim równiejszej formy i – nie ma co ukrywać – atutu własnego boiska. Ale to są derby. Po fatalnym domowym spotkaniu KS Wiązownica z Unią Tarnów, zakończonego remisem 3:3, trenerem KS-u przestał być Walerij Sokołenko, a pod broń powołany został 41-letni Szymon Szydełko, który ma swoim dorobku prowadzenie już 10 klubów, w tym m.in. Resovii Rzeszów, Stali Stalowa Wola czy Podhala Nowy Targ. Opiekował się także zespołami z naszego regionu, by wspomnieć o Sokole Sieniawa czy JKS Jarosław. Często w takich wypadkach fachowcy pławią się w określeniach typu „nowa miotła”. Kompletną bzdurą jest, że w kilka dni mógł cokolwiek zmienić. Mógł natomiast przekonać się, czy to co działacze stworzyli przed sezonem, jest w stanie funkcjonować na III-ligowym poziomie. Bo to właśnie o personalia, a nie o trenera chodzi w Wiązownicy.
W Lubaczowie zespół pokazał, że w piłkę grać umie. Ale czy to się przełoży na punkty i tabelę? Czas pokaże.
Goście odważniejsi
I połowa spotkania w Lubaczowie była nudna. Obie ekipy zagrały za bardzo asekurancko, aby z tej mąki mógł być bramkowy chleb. Więcej z gry mieli gospodarze, ale prezentowali się zbyt bojaźliwie. Próby dwóch Oskarów – Majdy i Bystrka to za mało, aby cieszyć się z prowadzenia. W II odsłonie było już znacznie ciekawiej. Dzięki… gościom, którzy jako pierwsi postanowili się otworzyć. Po godzinie gry nieoczekiwanie objęli prowadzenie. Z dośrodkowania Jakuba Jarocha skorzystał Grzegorz Janiczak i strzałem głową wpakował piłkę do siatki. I wcale nie chcieli na tym poprzestać. Kolejne próby R. Michalika czy G. Janiczaka nie były jednak zbyt precyzyjne.
Gospodarze obudzili się w końcówce, widząc, że nie na żarty uciekają im punkty. Udało się im uratować jeden. Na kilka minut przed końcem były napastnik JKS Jarosław Jewhen Nemtinow strzałem w długi róg pokonał Oskara Jeża. Więcej bramek już nie padło…
Strzelcy (po 10 kolejkach):
KS Wiązownica
- 3 bramki – Kornel Kordas
- 2 bramki – Michał Kitliński
- 1 bramka – Grzegorz Janiczak, Arkadiusz Kasia, Szymon Jopek
Pogoń-Sokół Lubaczów
- 5 bramek – Oskar Majda
- 4 bramki – Władysław Rosljakow
- 2 bramki – Szymon Dziadosz
- 1 bramka – Grzegorz Gawle, Jewhen Nemtinow, Kamil Rębisz, Kacper Rop
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS