A A+ A++
fot. Piotr Sumara – pzps.pl

Siatkówka lubi dzielić się nie tylko emocjami, ale również organizacją zawodów. Dla kogo ten scenariusz jest najbardziej korzystny? Dla samej dyscypliny, czy też dla zawodników, którzy skazani są na podróżowanie? –  Jako trener, logiczne jest, że powiem, że dla drużyny korzystniejsze jest, by ta przez całe zmagania została w jednym miejscu – twierdzi Vital Heynen. – PZPS w pełni popiera formułę rozgrywania mistrzostw świata oraz kontynentalnych w wielu krajach – mówi prezes Jacek Kasprzyk.

Mistrzostwa Europy siatkarzy 2019. Przed reprezentacją Polski rozpoczęcie zmagań w Holandii. Jak ma wyglądać ich dalsza droga? Trudno przewidzieć. Scenariusze są dwa – albo w kolejnej rundzie podopieczni Vitala Heynena pojadą na jeden mecz do Słowenii, albo udadzą się do belgijskiej Antwerpii. Ostatecznie spełnił się ten pierwszy scenariusz. Polski zespół musiał przebyć ponad 1200 kilometrów, by zagrać spotkanie z Niemcami. Nie obyło się bez kłopotów. Lot, który miał przetransportować drużynę do Lubljany został odwołany przez strajk linii lotniczych. Po kilku godzinach niepewności podstawiono awaryjnie rządowy samolot, który bezpiecznie dostarczył Polaków na miejsce. Ostatnią fazę (półfinałową i finałową) biało-czerwoni rozegrali kolejne 1240 kilometrów dalej – w Paryżu. Turniej zakończyli z brązowymi medalami.


Następny siatkarski mundial odbędzie się wyłącznie w Rosji. Czempionat Starego Kontynentu ponownie został jednak mocno podzielony. W 2021 roku gospodarzami będą cztery kraje – Czechy, Estonia, Finlandia i Polska. Jedno jest pewne – przed zawodnikami kolejne możliwe dłuższe podróże. Warto dodać, że u kobiet sytuacja była podobna. Poprzednie mistrzostwa Europy odbyły się w Polsce, Turcji, na Węgrzech i Słowacji. Jesienią 2022 roku Polska – wraz z Holandią – zorganizuje FIVB Mistrzostwa Świata w piłce siatkowej kobiet.

Opinie co do zasadności dzielenia zmagań siatkarskich są różne. Niektórzy zwracają uwagę na konieczność promocji dyscypliny w różnych krajach, inni wskazują na dość oczywiste trudności organizacyjne, które się z tym wiążą. Mistrzostwa Europy 2019 pokazały, że nie można być przygotowanym na wszystko i zespół może mieć spory kłopot z dotarciem do kraju, gdzie rozgrywany będzie kolejny etap turnieju. – Jako trener, logiczne jest, że powiem, że dla drużyny korzystniejsze jest, by ta przez całe zmagania została w jednym miejscu. Wydaje mi się również, że dużo łatwiej jest organizacyjnie samemu gospodarzowi – mówi Vital Heynen, selekcjoner reprezentacji Polski siatkarzy. Warto dodać, że w 2014 roku wygrał on z Niemcami brązowy medal mistrzostw świata rozgrywanych w Polsce. Przez cały turniej jego zespół stacjonował w Katowicach, co wskazywał później jako jedno z największych ułatwień na drodze do sukcesu.

– Sam pomysł podziału jednak mi się podoba. Siatkówka to specyficzny sport. Organizując imprezę w jednym miejscu, gospodarz naraża się na to, że nie przy każdym meczu wypełni trybuny. Kiedy jest rozbita na różne kraje, każda grupa ma jakąś swoją magię. Ponadto, nie wolno zapomnieć, że ten scenariusz daje szanse mniejszym państwom na organizację wydarzeń sportowych, których samodzielnie nie byłyby w stanie udźwignąć. Belgia nigdy nie zorganizowałaby sama dużego turnieju. Inną rzeczą jest praktyczne rozdzielenie obowiązków i dalsze ustalenia. Sama teoria według mnie jest jednak bardzo dobra – dodaje szkoleniowiec Polaków.

Jak nie narazić się jednak na trudności, z którymi Polacy stykali się w czasie mistrzostw Europy 2019? Każda federacja takie kwestie jak transport załatwia w swoim zakresie. – Podział regionalny jest rozwiązaniem problemu. Zauważmy, że w przypadku organizowania zmagań choćby w Rosji, nie uniknie się podróżowania samolotami i długich tras. Jeśli chce się to zrobić w kontekście międzynarodowym, należy rozsądnie dobrać współorganizatorów, by ci geograficznie byli położeni jak najbliżej siebie. Wtedy można wykorzystać sąsiedztwo Beneluksu czy też Skandynawii, ma to sens. Trudności widzę choćby w turnieju kobiecym podzielonym na Polskę i Holandię. Najgorzej będzie, jeśli wybierze się cztery ekstremalnie dalekie kraje i spróbuje stworzyć z tego jeden turniej – kończy Vital Heynen.

Dużo bardziej jednoznaczne stanowisko prezentuje Jacek Kasprzyk, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej. – Polski Związek Piłki Siatkowej w pełni popiera formułę rozgrywania mistrzostw świata oraz kontynentalnych w wielu krajach. Takie rozwiązanie stosuje wiele federacji międzynarodowych w grach zespołowych. Siatkówka nie jest odosobnionym przykładem. Bezwzględnie służy to promocji dyscypliny oraz większej frekwencji na trybunach, poprzez fakt, że w fazie grupowej gospodarze występują przed własną publicznością. Bez wątpienia ma także istotny wpływ na zainteresowanie mediów, a szczególnie telewizji – wskazuje. – Istotnym elementem jest również proporcjonalne ponoszenie kosztów przez kraje – organizatorów. Naturalnie powoduje to, że proces organizacji jest bardziej złożony, ale nie aż na tyle, by miało to istotne znaczenie dla finalnego bilansu korzyści – kończy prezes.

Więcej w serwisie sport.tvp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł26-letni Michał z Gdyni wyszedł z domu o 4 nad ranem. I zniknął
Następny artykułJarek Bieniuk sylwestra spędził z nową dziewczyną. Piekielnie zgrabna bestia