Wyprawa Frodo z pierścieniem to był pikuś, przy wyprawie Łukasza Podolskiego w kierunku Górnika Zabrze. No bo niby okej, Frodo spotykał orków, pająki, tego upierdliwego gościa, co ciągle go chciał zabić, droga była wyboista, a Hobbit nie miał nawet butów, natomiast w końcu doszedł. Czyli: można było. A Podolski idzie do Górnika – plus minus – sto lat i dojść nie może. Ale znów obiecuje – a może jednak dojdzie! Urocze.
– Zawsze mówiłem, że mam ochotę jeszcze zagrać w Zabrzu, tam gdzie zaczynałem grać w piłkę. Ja chcę pomóc nie tylko Górnikowi, ale też miastu i całemu regionowi. Na boisku, poza boiskiem. Na to mam ochotę. Nie czuję się stary. Zlatan ma 39 lat, a wciąż dobrze gra. Ja też czuję się dobrze. Nie mówię, że zostanę królem strzelców polskiej ligi, ale byłbym dobrym zawodnikiem – mówił Sebastianowi Staszewskiemu w „Po Gwizdku”.
W innym momencie stwierdził, że mógłby być kimś takim dla Górnika, jak Błaszczykowski dla Wisły, ale gdyby Kuba był równie słowny co Podolski, to Wisła dzisiaj tułałaby się po niższych ligach. Po prostu by zbankrutowała. Kuba nie opowiadał co pół roku tych samych dyrdymałów, tylko przyszedł i pomógł. Podolski najwyżej by udzielił wywiadu, no, może jeszcze wysłał kartkę z życzeniami. Szczęście kibiców Wisły, że nie musieli polegać na Podolskim.
Przypomnijmy.
2010 rok. Sport.pl:
– Mówiłem, że chciałbym zagrać w Zabrzu i tak będzie. Więcej powiem, kiedy będę mieć trzydzieści lat.
2017 rok. Sportowe Fakty:
– Obiecałem kiedyś, że zagram w Górniku i tego się trzymam. Chcę dotrzymać słowa. Chcę dotrzymać słowa i jeśli ode mnie będzie to zależało, to tak się stanie. Wiadomo, czasem pojawia się coś, co przeszkodzi, jak na przykład – odpukać – kontuzja, ale mój plan co do gry w Zabrzu się nie zmienił.
2020 rok, Super Express:
– Ja sobie drogi do Górnika nie zamykam. Nie prowadziłem żadnych gierek z działaczami z Zabrza, z Arturem Płatkiem, bo to z nim najczęściej rozmawiałem. Mówiłem uczciwie, że się zastanawiam nad grą w Górniku, ale podkreślałem, że mam też inne oferty, że wybiorę to, co w danym momencie będzie najlepsze dla mojej rodziny. Powiem tak: myślę, że teraz tego czasu było za mało, aby sprawa z Górnikiem skończyła się podpisaniem przeze mnie umowy. Nie doszliśmy do rozmów na temat kontraktu, po prostu było to kilka rozmów, które się nie skonkretyzowały. Ale ja nie powiem nic złego na Górnika, wręcz przeciwnie. Z mojej strony nic się nie zmieniło: kocham Górnika i wciąż chcę w nim zagrać.
Wydaje się, że najbliższe rozdziały tej historii już znamy. Za dwa lata Podolski będzie blisko Górnika, ale zdecyduje się dołączyć do ligi baseballowej. W odbijanie kijem nie będzie najlepszy, więc porozmawia z Górnikiem, ale zimą 2023 roku rozpocznie karierę brydżową. Po roku emocjonujących rozdań udzieli wywiadu, że teraz już pora na Górnik, ale jego plany pokrzyżuje niespodziewana oferta z drużyny krykieta. Gdy już z niej odejdzie wstawi nawet swoje zdjęcie w koszulce Górnika na Instagrama, ale kibice parę chwil później będą smutni, gdy zobaczą Podolskiego w ramówce niemieckiej telewizji, program Gwiazdy Tańczą na Lodzie.
I co, może wtedy? Zobaczymy. Coraz bardziej rozwija się unihokej i padel, a oferty z tamtych rejonów mogą być nie do odrzucenia. Oczywiście kosztem Górnika, którego Podolski tak kocha, że bardziej nie można.
Łukasz, chcesz wrócić do Górnika, to po prostu, cholera, wróć. Podpisz kontrakt i sobie kop piłkę na stadionie w Zabrzu. Tylko przestań gęgać. Na razie wszystko co robisz, to pieprzysz banialuki w mediach, które – zaskoczenie – nie przybliżają cię do gry dla Górnika o centymetr. Na początku było to śmieszne, teraz jest po prostu żałosne. Tanie granie na uczuciach i nadziejach fanów, którzy wciąż chętnie by cię u siebie zobaczyli.
Ale i ich możesz wkurzyć. I jak wrócisz – chwilę po gościnnej roli w M jak Miłość – to cie wygwiżdżą. To byłaby wspaniała pointa tego cyrku.
Fot. jonrawlinson.com
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS