Poseł Lech Kołakowski stwierdził w rozmowie z dziennikarzem w RMF FM: – Jeśli dojdzie do rejestracji koła, PiS utraci większość rządową. To nie są uciekinierzy, to bohaterzy, którzy walczą o polskie sprawy.
„Piątka dla zwierząt”. Podlaski poseł PiS Lech Kołakowski sprzeciwił się prezesowi
PiS. Po zawieszeniu przez Jarosława Kaczyńskiego
Mówił też: – Wiele złego działo się w strukturach PiS, walk frakcyjnych, w szczególności w województwie podlaskim [szefem struktur PiS jest tu wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski – red.].
Zapytany, czy z PiS odejdą również zawieszeni Teresa Hałas, Jerzy Małecki i Zbigniew Dolata, odparł dziennikarzowi: – Pan w części trafia, w części nie.
Podlaski poseł Lech Kołakowski (pochodzi z Zambrowa; do niedawna lider PiS w Łomży) był jednym z tych posłów PiS, którzy zagłosowali wbrew Jarosławowi Kaczyńskiemu przeciwko przyjęciu „piątki dla zwierząt” (nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, zwanej też m.in. „piątką Kaczyńskiego”). Głosowanie w sprawie „piątki dla zwierząt” w nocy z 17 na 18 września potwierdziło brak jedności w obozie rządzącym i doprowadziło do kryzysu w koalicji PiS – Solidarna Polska – Porozumienie.
Kołakowski decyzją prezesa Kaczyńskiego 18 września został zawieszony w prawach członka PiS. Wraz z nim 14 innych posłów tej partii, którzy głosowali przeciw „piątce dla zwierząt” (w tym były minister środowiska Henryk Kowalczyk czy ówczesny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski). Jak długo miało potrwać zwieszenie – tego nie ogłoszono. W kilka dni po zawieszeniu Kołakowski został odwołany z funkcji pełnomocnika łomżyńskiego PiS. Zastąpił go radny sejmiku podlaskiego Piotr Modzelewski. Tuż potem uruchomił właśnie całodobowy telefon interwencyjny, pod który każdy, „kto czuje się poszkodowany lub zagrożony” z powodu „piątki dla zwierząt”, może się do niego zgłaszać.
“Rozpierducha” w łomżyńskim PiS. Konflikt z prezydentem sięgnął zenitu
Lech Kołakowski. „Rajdowiec”, myśliwy, milioner
Poseł Lech Kołakowski wywodzi się z Porozumienia Centrum braci Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Zasiadł w Sejmie obecnej kadencji już po raz piąty. Był wiceprzewodniczącym i skarbnikiem klubu parlamentarnego PiS. Głośno zrobiło się o nim we wrześniu 2018 r., po tym, jak pędził z prędkością 108 km na godzinę w terenie zabudowanym i policja nie pozbawiła go w związku z tym prawa jazdy. Wcześniej postulował zmianę przepisów i odstąpienie od odbierania prawa jazdy za „drobne wykroczenia drogowe”.
We wrześniu 2009 r. zasłynął tym, że chciał wyrzucić z miasta uchodźców z Czeczenii. Napisał list do szefa Urzędu do spraw Cudzoziemców, że to zły pomysł, by w Łomży był ulokowany ośrodek dla uchodźców. Sugerował, że uchodźcy się nie integrują, popełniają przestępstwa, nie pracują, bazują na zasiłkach. W jego biurze poselskim zbierano podpisy pod petycją o zamknięciu placówki. Finalnie ośrodek faktycznie zlikwidowano, a przez Łomżę przetoczyła się fala ksenofobii. Pobito m.in. przypadkowe kobiety – tylko dlatego, że nosiły chusty i (w przypadku jednej młodej dziewczyny) hidżab.
Poseł Kołakowski jest też zapalonym myśliwym. Dwa lata temu ukradziono mu z mieszkania broń myśliwską. Sprawa rozeszła się po kościach, choć policja wszczęła postępowanie dotyczące podejrzenia, że niewłaściwie ją przechowywał. Jest najbogatszym podlaskim posłem PiS. Sam szacuje swój majątek na miliony.
PiS w wyborach w 2019 r. zapewniło sobie 235 mandatów, co daje tej partii samodzielną większość w Sejmie. Po odejściu Kołakowskiego większość ta stopnieje do czterech. Jeden z mandatów pozostaje nieobsadzony po powołaniu Adama Lipińskiego na członka zarządu i wiceprezesa Narodowego Banku Polskiego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS