W środę (14 lipca) w Białymstoku doszło do spotkania wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu, generalnej konserwator zabytków prof. Magdaleny Gawin m.in. z samorządowcami, przedstawicielami organizacji pozarządowych i społeczności tatarskiej. Rozmowy dotyczyły możliwości utworzenia parku krajobrazowego w obrębie Kruszynian (wieś ta jest jednym z czterech podlaskich pomników historii), gdzie jeden z prywatnych inwestorów chce wybudować ogromną fermę drobiu, co wywołało falę protestów.
Brak wyraźnej deklaracji
W spotkaniu nie wziął udziału marszałek podlaski Artur Kosicki (jest na urlopie; to także szef białostockich struktur Prawa i Sprawiedliwości). Podobnie jak podczas podobnego spotkania przed rokiem, kiedy wiceminister Magdalena Gawin opowiedziała się za objęciem Kruszynian (gmina Krynki) parkiem krajobrazowym lub kulturowym. Potem samorządy gmin, na które miałby się rozciągać park kulturowy, opowiedziały się przeciwko temu pomysłowi, ale byłyby skłonne poprzeć pomysł powołania nowego parku krajobrazowego obejmującego gminy Michałowo, Gródek i Krynek, z Kruszynianami w jego sercu. Aby mogło się tak stać, potrzebna jest odpowiednia uchwała sejmiku podlaskiego, przygotowana przez zarząd województwa (PiS-Porozumienie). Do tej pory odpowiedniego projektu takiej uchwały zarząd nie przygotował.
Wiceminister Magdalena Gawin po spotkaniu, w czasie konferencji prasowej, nawiązała do projektu budowy fermy drobiu w Kruszynianach: – Tak inwazyjna przemysłowo hodowla może być zlokalizowana, ale niekoniecznie w tak bliskiej odległości od pomnika historii.
Zaznaczała, że przyjechała na to spotkanie “z wielką troską i zaniepokojeniem”, dlatego że w sprawie objęcia Kruszynian parkiem krajobrazowym “jesteśmy w tym samym punkcie co rok temu”.
Tłumaczyła: – Samorząd Kruszynian nie powołał parku kulturowego, choć być może jeszcze zmieni zdanie. Z naszych analiz wynika, że jedyną formą ochrony tego miejsca [na ten moment – red.] jest decyzja sejmiku podlaskiego [przewagę w nim ma PiS – red.] o powołaniu parku krajobrazowego. Nie ma innego narzędzia prawnego.
Stwierdziła wyraźnie poddenerwowana: – Minęło 12 miesięcy, 52 tygodnie, 356 dni. Dziennikarze, miłośnicy tych miejsc muszą zwracać się do marszałka, pana Artura Kosickiego, z pytaniem o postęp prac. W jego rękach spoczywa dzisiaj los Kruszynian.
Podkreśliła stanowczo: – Bardzo nas zasmuciło, że po 12 miesiącach nie usłyszeliśmy bardzo wyraźnej deklaracji, że ten park krajobrazowy powstanie. Przykro by mi było, aby jakieś interesy indywidualne przeważyły nad dobrem wspólnym.
Gawin niebezpiecznie o samorządach
Wiceminister Gawin dodała: – Utworzenie parku krajobrazowego wcale nie oznacza, że nie można tam inwestować, ale trzeba to miejsce chronić. Zwracam się z apelem do nieobecnego dzisiaj pana marszałka Artura Kosickiego oraz pani Wiesławy Burnos [obecnej na spotkaniu członkini zarządu województwa – red.] o przyspieszenie prac nad powołaniem tego parku krajobrazowego, pogodzenie różnych interesów, które są we wzajemnym konflikcie. Wierzymy, że oprócz deklaracji [marszałka Kosickiego – red.] zobaczymy także realne działania.
Przyznała także, że za ochroną Kruszynian jest zdecydowanie minister kultury i wicepremier Piotr Gliński. Przy tym wspomniała, co zabrzmiało dość niebezpiecznie: – To jest dobry moment, by zastanowić się, jak ogromną władzę mają dziś samorządy. Bardzo wielu rzeczy rząd nie może przeprowadzić ze względu na to, że władza jest tak zdywersyfikowana, iż lokalny samorząd ma ogromną władzę.
Wiesława Burnos (PiS) tłumaczyła, że marszałek Kosicki wraz z całym zarządem i pracownikami urzędu marszałkowskiego w tej sprawie “gromadzą materiał, z którego będzie wynikało, czy zachodzi potrzeba utworzenia parku w tym miejscu”.
Spotkanie wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu, generalnej konserwator zabytków prof. Magdaleny Gawin m.in. z samorządowcami, przedstawicielami organizacji pozarządowych i społeczności tatarskiej. Rozmowy dotyczyły możliwości utworzenia parku krajobrazowego w obrębie Kruszynian Fot. Maciej Chołodowski
Wyliczała: – Żeby tworzyć park, trzeba chronić takie wartości jak wartości: historyczne, kulturowe, krajobrazowe, przyrodnicze. Należy dokonać inwentaryzacji tego wszystkiego, należy również przekazać wszystkie dokumenty, które są w gminach, na terenie jakich ma być utworzony park […]. Należy tu dokonać pełnej analizy i dochować wszelkiej staranności, aby wydać dokument [uchwałę o powołaniu parku krajobrazowego – red.], który będzie wszystkim służył.
Projekt może we wrześniu
W końcu Burnos, przyciskana przez “Wyborczą”, przyznała, że projekt uchwały powołującej park krajobrazowy obejmujący Kruszyniany może być gotowy we wrześniu (“ale nie na pewno”), choć już tego, jakie zapisy mogą się w nim znaleźć, nie ujawniła. Tak jak nie powiedziała, czy osobiście jest za powołaniem tego parku krajobrazowego.
Na spotkaniu i konferencji prasowej był obecny suwalski poseł PiS Jarosław Zieliński (jeden z baronów PiS w Podlaskiem od czasów, gdy za innego barona tu uchodził były już szef podlaskich struktur tej partii Krzysztof Jurgiel, którego zaufanym jest marszałek Kosicki). Odnosił się do sytuacji w Kruszynianach i prac zarządu województwa nad projektem uchwały o powołaniu tego parku krajobrazowego: – Trzeba jasno powiedzieć: jest dosyć wolny. Żeby nie było tak, że zanim słońce wzejdzie, rosa oczy wyje, zanim powstanie ten park krajobrazowy, powstanie ta duża ferma. Chodzi o to, żeby temu zapobiec. Musimy znaleźć mechanizm, aby ochronić Kruszyniany, ale i nie ograniczać tu działalności gospodarczej. Opowiadam się za jak najszybszym znalezieniem kompromisu i ochroną Kruszynian. Powinniśmy też szukać w naszym obozie politycznym takiego rozwiązania: w zgodzie i mówić jednym głosem. Przy dobrej woli i sprawnym działaniu jest to możliwe.
“Demonstracja postawy politycznej”
Uczestnik spotkania i konferencji Bronisław Talkowski, przewodniczący Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Kruszynianach, przypomniał, że miejscowi Tatarzy od dawna opowiadają się za objęciem tej wsi parkiem krajobrazowym.
Dodawał: – Jest generalnie prowadzona taka narracja, że kilku Tatarów chce przewrócić całą gminę do góry nogami. A nam chodzi o to, aby to nas “nie przewrócono”. Nie chcemy, żeby z nami działo się to samo co u nas z cietrzewiami, że je wykurzają. Kiedy powstaną te kurniki, z Kruszynian trzeba będzie uciekać. Chcemy ratować nie tylko społeczność tatarską, ale i całe południe naszej gminy.
Przestrzegał marszałka Kosickiego, żeby nie stał się “symbolem zaorania Kruszynian”.
Przed spotkaniem w tej sprawie i w czasie konferencji prasowej protestowali przeciwnicy i przeciwniczki ulokowania fermy drobiu w Kruszynianach, a zarazem orędownicy jak najszybszego objęcia tej tatarskiej wsi parkiem krajobrazowym. Byli wśród nich Tatarzy z Kruszynian, w tym imam gminy muzułmańskiej w Kruszynianach mufti Janusz Aleksandrowicz, przedstawiciele Stowarzyszenia “Dolina Nietupy” i podlaski poseł Platformy Obywatelskiej Robert Tyszkiewicz, w którego ocenie nieobecność na spotkaniu marszałka Kosickiego “to wyraźna demonstracja postawy politycznej”.
Przed decyzją środowiskową
Tymczasem decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach, związana z ulokowaniem tu ogromnych ferm drobiu, miała być wydana w połowie lipca. Tak ostatnio powiedziała “Wyborczej” burmistrz Krynek Jolanta Gudalewska. Burmistrz ma to zrobić po tym, jak Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku ponownie przekazała jej już w połowie marca postanowienie w sprawie uzgodnienia warunków środowiskowych dla tej inwestycji. Właśnie ta decyzja otworzyła drogę do wydania być może znowu pozytywnej decyzji środowiskowej.
19 kwietnia burmistrz Krynek w rozmowie z “Wyborczą” poinformowała, że jej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dotyczących tej fermy można się spodziewać w drugiej połowie maja. Wcześniej – jak stwierdziła – musi być ponownie i dokładnie przeanalizowany cały materiał zebrany w sprawie oraz muszą się zakończyć konsultacje społeczne, z których wnioski też mają być przez nią brane pod uwagę.
Potem twierdziła w rozmowie z nami, że termin wydania decyzji został przedłużony do początku lipca. Tłumaczyła, że stało się tak, ponieważ – jak to określiła – wpłynął kolejny dokument od jednej ze stron postępowania dotyczący tej inwestycji, który musi być rozpatrzony przez gminnych urzędników. W środę (14 lipca), kiedy chcieliśmy potwierdzić u burmistrz Gudalewskiej, że ostatecznie decyzja zapadnie w połowie lipca, okazało się, że burmistrz do końca tygodnia przebywa na zwolnieniu (od 14 lipca, czyli wizyty wiceminister Gawin w sprawie Kruszynian). Sekretarz gminy Jerzy Citko z kolei w rozmowie z nami stwierdził: – Decyzja jeszcze jest przygotowywana. Proszę dzwonić na początku przyszłego tygodnia.
Prawie 800 tys. brojlerów rocznie
Przypomnijmy: zgodnie z planami inwestora w obrębie Kruszynian miałyby powstać dwa ogromne kurniki szacunkowo na prawie 800 tys. brojlerów rocznie, tuczonych w cyklu sześciotygodniowym. Pomysły na budowę przemysłowych ferm drobiu w okolicach tej wsi – z zabytkowym drewnianym meczetem z końca XVIII w. i mizarem z nagrobkami, także z końca XVIII w., uznanymi za pomnik historii – pojawiają się od kilku lat. Dotąd bez powodzenia.
Tym razem ferma miałaby powstać ok. 1,4 km w linii prostej od pierwszych zabudowań Kruszynian, czyli od strefy objętej ochroną konserwatorską, na terenach chronionych o statusie ogólnoeuropejskim w ramach sieci Natura 2000, gdzie występują siedliska wielu rzadkich zwierząt i ptaków – rysia, zimorodka, cietrzewia czy dudka.
Poprzednie pozytywne decyzje Urzędu Miasta i Gminy w Krynkach w tej sprawie zostały przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Białymstoku skierowane do ponownego rozpatrzenia.
Jeszcze latem ubiegłego roku, aby zwiększyć ochronę Kruszynian przed przemysłowymi inwestycjami rolniczymi, do rozpoczęcia prac nad utworzeniem na tym obszarze parku krajobrazowego (wszystko wskazywało pierwotnie, że chodzi o poszerzenie Parku Krajobrazowego Puszczy Knyszyńskiej) lub kulturowego skłaniała się Magdalena Gawin. Takie propozycje pojawiły się, aby uchronić Kruszyniany przed kolejnym pomysłem budowy tu fermy kurczaków.
W lutym z interwencją poselską do ministra kultury oraz przewodniczącego sejmiku podlaskiego wystąpiła m.in. posłanka Hanna Gill-Piątek, reprezentująca w Sejmie Polskę 2050.
Marszałek podlaski Artur Kosicki (PiS) od początku był niechętny włączeniu tatarskich Kruszynian w obręb Parku Krajobrazowego Puszczy Knyszyńskiej. Już dawno deklaratywnie popierał pomysł, żeby cała gmina Krynki, na której jest położona ta wieś, stanowiła część nowego parku krajobrazowego, wraz z gminami Gródek i Michałowo.
10 czerwca ruszyła akcja “Ratujmy Kruszyniany!”. W jej ramach zebrano dotąd ponad 1,7 tys. podpisów.
Spotkanie wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu, generalnej konserwator zabytków prof. Magdaleny Gawin m.in. z samorządowcami, przedstawicielami organizacji pozarządowych i społeczności tatarskiej. Rozmowy dotyczyły możliwości utworzenia parku krajobrazowego w obrębie Kruszynian Fot. Maciej Chołodowski
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS