W Chałupkach koło Rudnika nad Sanem (woj. podkarpackie), w jednym z domów służby odnalazły ciała dwojga dzieci oraz ich matki. Wszyscy mieli rany kłute – dowiedział się polsatnews.pl. Jak potwierdził st. kpt. Ireneusz Stafiej, rzecznik Państwowej Staży Pożarnej w Nisku, na miejscu doszło do “ogromnej tragedii”.
Jak nieoficjalnie wiadomo, w Chałupkach we wtorek mogło dojść do tzw. rozszerzonego samobójstwa. Poza kobietą, zginęły 5-letni chłopiec i o rok starsza dziewczynka.
Portal nizanskie.info podał, że 30-letnia kobieta zabarykadowała się z dziećmi w jednym z pomieszczeń domu, gdzie miała śmiertelnie ranić je ostrym narzędziem. Następnie – zdaniem lokalnych dziennikarzy – miała pozbawić się życia.
Zbrodnia podczas próby odebrania dzieci?
Wcześniej w jej domu mieli zjawić się ojciec dzieci oraz kurator sądowy, by wyegzekwować decyzję sądu ws. odebrania kobiecie prawa do opieki nad niepełnoletnimi. Wedle doniesień, urzędnik również został ranny.
ZOBACZ: Przyznał się do zabicia rodziców i brata. Jest opinia biegłych ws. 19-latka
Na miejscu pracują prokurator i policja. St. kpt. Ireneusz Stafiej z PSP w Nisku przekazał polsatnews.pl, że strażacy również uczestniczą w akcji, jednak nie może poinformować o szczegółach.
– Doszło tam do ogromnej tragedii – dodał strażak.
Obecnie na miejscu pracują policjanci pod nadzorem prokuratora i trwa wyjaśnianie okoliczności. – Trwają czynności zmierzające do wyjaśnienia sprawy, m.in. oględziny miejsca zdarzenia i oględziny zwłok. W ciągu najbliższych dni zostaną też przeprowadzone sekcje zwłok” – powiedział prok. Andrzej Dubiel z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
wka/ polsatnews.pl, nizanskie.info, PAP
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS