A A+ A++

Weekend na torze imienia Ricardo Tormo w Walencji był jednak sporym wyzwaniem dla młodego kierowcy zespołu MP Motorsport. 

Trzeci w klasyfikacji generalnej sezonu, Polak liczył na walkę o podium także w dwóch pozostałych wyścigach. 

W pierwszym z nich z rywalizacji wykluczyło go jednak uderzenie przez innego kierowcę już na pierwszym okrążeniu. 

Trzeci i ostatni wyścig weekendu utrudniły z kolei pechowe kwalifikacje. Na torze, na którym wyprzedzanie w Formule 4 jest prawie niemożliwe, Gładysz minął linię mety na dziesiątej pozycji. 

Podopieczny ORLEN Teamu nadal jest jednak trzeci w klasyfikacji generalnej, a do końca rywalizacji pozostało jeszcze sześć wyścigów. 

Trzy najbliższe odbędą się w pierwszy weekend października na torze w Jerez de la Frontera, gdzie na początku roku Polak spektakularnie debiutował za sterami bolidu F4 po wieloletniej przygodzie z kartingiem. 

– Cieszę się z podium w drugim wyścigu, ale liczyliśmy w Walencji na dużo więcej. Mieliśmy tempo, aby walczyć w czołówce przez cały weekend, co pokazał drugi wyścig, ale z pierwszego wyeliminowało mnie uderzenie przez rywala w połowie pierwszego okrążenia. Bardzo dziękuję mojemu zespołowi za perfekcyjną odbudowę bolidu i rewelacyjną pracę przez całe zawody. Trzeci wyścig utrudniła mi pechowa czasówka, podczas której na moich najszybszych kółkach pojawiały się czerwone flagi, ale mimo wszystko nie zamierzamy się poddawać i będziemy walczyć do samej mety sezonu. Jeszcze raz ogromne podziękowania dla całej ekipy MP Motorsport, mojej rodziny, naszych sponsorów i kibiców – mówi Maciej Gładysz.

Informacja prasowa

Maciej Gładysz

Autor zdjęcia: Orlen Team

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚwiętuj Europejski Tydzień Mobilności i zadbaj o naszą planetę
Następny artykułPolski klub walczy z powodzią. “Ogromna tragedia”