Przedawnienie jest jednak wbudowane w naszą śródziemnomorską kulturę prawną. Przede wszystkim ma dyscyplinować wierzycieli do racjonalnego działania. Nie pozwala na ich opieszałość. Nie pozwala, aby „zawracali głowę” ani dłużnikowi, ani sądowi odległymi czasowo sprawami. Postępowania sądowe dotyczące „prehistorycznych” spraw są niesprawiedliwe (łatwo o błędne rozstrzygnięcie) i drogie (im sprawy są starsze, tym są bardziej pracochłonne). Trudno dłużnikowi po długim czasie wykazywać swoje racje. Konsekwencją istnienia instytucji przedawnienia jest realizacja konstytucyjnego prawa obywateli do tzw. świętego spokoju wynikającego z art. 2 i art. 30 Konstytucji. We wszystkich dziedzinach prawa, poza prawem podatkowym, przedawnienie nie jest elementem sporu.
Śmierć i podatki to dwie pewne rzeczy w życiu
W podatkach instytucja przedawnienia została doprowadzona do patologii i bardzo często spełnia funkcje odwrotne od zamierzonych. Konstytucyjnym zadaniem wierzyciela, czyli administracji, jest dbanie o to, aby należne państwu podatki wpłynęły do budżetu możliwie jak najszybciej, w terminie. Mechanizmem wymuszającym takie działanie ma być właśnie realnie funkcjonujące przedawnienie. Niedopuszczalna, ale w praktyce nagminna, jest opieszałość administracji i stosowanie „wytrychów”, sztuczek proceduralnych, aby unikać przedawnienia i aby hodować dodatkowe zobowiązania podatkowe w postaci odsetek za zwłokę. Działo się za akceptacją sądów, a powinno być traktowanej jako przestępstwo. W efekcie podatnicy utracili w zasadzie prawo do przedawnienia, a administracja – zamiast działać szybko – działa tak długo, jak tylko ma ochotę.
Spowodowane jest to ograniczeniem się przez sądy do wykładni literalnej i braku wykładni c … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS