Wraz z Mariuszem Dmochowskim wkroczyła do polskiego filmu postać SILNEGO MĘŻCZYZNY – co wcale nie oznacza, że zwycięskiego-dominującego nad otoczeniem, całkowicie świadomego celów, jakie zamierza, czy pragnie osiągnąć. Owa SIŁA CHARAKTERU mocno podkreślała tworzone przez Aktora role, wyróżniała je i eksponowała ich indywidualność. Cechy te, w sumie wspólne, przynależne były jakże niepodobnym do siebie postaciom, jakie Dmochowski stworzył w filmie: Jana III. Sobieskiego, Wokulskiego, czy chociażby Augusta II. Mocnego.
Specyficzne podejście, ryzykowny wręcz zabieg, zdecydowanie wysuwa na plan pierwszy postać Wokulskiego. Niezaprzeczalnie bowiem w umysłach milionów Polaków bohater “Lalki” jawił się przecież jako nieszczęśliwie zakochany romantyk, a wreszcie samobójca ginący pod ruinami zamku. NASTĘPUJE DZIAŁANIE NA PRZEKÓR ZBIOROWEJ WYOBRAŹNI, bo właśnie nie romantyzm, marzycielstwo, czy poczucie przegranej dominują w postaci Wokulskiego, tej postaci, którą przedstawił nam Mariusz Dmochowski. Aktor w sposób oryginalny i specyficzny “powołuje” do życia swojego bohatera: masywny, barczysty, nieprzystępny, a nawet ociężały. Widz postrzega go jako niesympatycznego, ale wrażenie to powoli, wraz z kolejnymi kadrami filmu, ulega metamorfozie. Musimy poznać go bliżej, aby dostrzec – jakże znakomicie przez Aktora ukryte – pokłady utajonej wrażliwości, sentymentu, marzycielstwa, a nawet – romantyzmu…
Rola Dmochowskiego tchnie siłą, prężnością, czynem. Odmiennie też przedstawia nam Wokulskiego w romansie z Izabelą Łęcką: romans ów rozgrywa się w sposób nieco toporny, kanciasty, jak gdyby z góry przesądzający o późniejszej porażce, klęsce nawet… Aktorowi zarzucano chłód w scenach, które wszak winny być miłosnymi, ale czyż nie to właśnie zadecydowało – między innymi, że Jego Wokulski jest postacią fascynującą?!
Obserwując grę Aktora w różnych obrazach, odnosiliśmy wrażenie, że sprawy osobiste nie są tymi najważniejszymi, że w istocie – z punktu kreowanych przez niego postaci – zaprzątają Go sprawy ważniejsze, szersze. Kiedy więc w kostiumie hetmana Sobieskiego wypowiada słowo OJCZYZNA, brzmi to głęboko, przekonywająco, przejmująco…
NIE OD RAZU AKTOR ZAJĄŁ MIEJSCE W PANTEONIE AKTORÓW RÓL GŁÓWNYCH. Znany już jako aktor teatralny – w filmie otrzymywał przez szereg lat role li tylko drugoplanowe. WIDZOWIE DOSTRZEGLI JEDNAK JEGO NIEPRZECIĘTNE WALORY: donośny głos, pięknie i z pewnym dystansem wypowiadane kwestie, jakże charakterystyczne spojrzenie spod krzaczastych brwi i ową arystokratyczną “butę” w twarzy. Atletyczna postawa i stanowcze rysy twarzy podkreślały dodatkowo walory sceniczne.
MARIUSZ DMOCHOWSKI urodził się 29.XI. 1930 roku w Piotrkowie Trybunalskim. W 1955 roku ukończył warszawską PWST i w tym samym roku zadebiutował na scenie. W latach 1955-65 związany był z warszawskim Teatrem Polskim, a następnie z Teatrem Powszechnym (1965-68). W tym też okresie, znany już z pracy w teatrach, zaczął otrzymywać role drugoplanowe w filmach (“Eroica”, “Zezowate szczęście”, “C.K Dezerterzy”) oraz role nieco większe, ale w produkcjach słabszych. W latach 1968-74 pracował w Teatrze Narodowym, później w Nowym (1975-82), którego był też dyrektorem naczelnym i artystycznym. Okres 1982-87, to ponowna praca w Teatrze Polskim w Warszawie, a następnie Współczesnym (1987-92).
Miał w swojej działalności również współpracę z Teatrem Ziemi Opolskiej, któremu dyrektorował (1973-75). Aktor znany był również z działalności społecznej i politycznej. Był przewodniczącym Zarządu Głównego Związku Pracowników Kultury i Sztuki, a także posłem na Sejm PRL VI. i VII. kadencji. W latach 80. tych związany był z opozycją solidarnościową. Zmarł 8. sierpnia 1992 r. w Popowie – Parcelach.
Mariusz Dmochowski — wybitny aktor i reżyser, znakomity śpiewak – ARTYSTA WSZECHSTRONNY. Ma na swoim koncie kilkadziesiąt kreacji filmowych, teatralnych i telewizyjnych. Nigdy nie obnosił się ze swoją sławą – należał do aktorów skromnych, tajemniczych, unikających rozgłosu.
O tym, że zostanie aktorem w zasadzie zdecydował przypadek, albowiem Mariusz Dmochowski myślał o karierze operowej. Znawcy zachwycali się Jego pięknym barytonowym głosem. Jednak – z uwagi na liczne kłopoty zdrowotne, związane z gardłem – wszelkie marzenia w tym zakresie legły w gruzach, zaś plany zawodowe stanęły pod znakiem zapytania. W sukurs przyszły Mu właśnie warunki sceniczne. O Jego oryginalności decydował nie tylko ów donośny głos, postura, czy słynny ‘zamaszysty gest’, ale przede wszystkim sugestywność wzruszeń, intensywność podanych środków wyrazu, jednakże poddanych kontroli i wolnych od przejaskrawień.
Jego Bohaterowie nie rozpływają się w anonimowości, nie są anemiczni, czy też jednowymiarowi – ROZBIJAJĄ MONOTONIĘ, angażując widza emocjonalnie, krok po kroku, z każdą kolejną sceną filmu, sztuki.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS