Decyzja te jest częścią dziesięciopunktowego planu “zielonej rewolucji przemysłowej”, która ma doprowadzić do dekarbonizacji kraju (osiągnięcia zerowej emisji gazów cieplarnianych całej gospodarki) do 2050 r. W wyniku tego procesu powstać ma 250 tys. nowych miejsc pracy, a jego koszt wynieść 12 mld funtów.
– Choć ten rok obrał zupełnie inny kurs, niż się spodziewaliśmy, Wielka Brytania spogląda w przyszłość i korzysta z okazji, by budować bardziej ekologicznie. Uzdrowienie naszej planety i naszych gospodarek mogą i muszą iść w parze. Oczekując na przyszłoroczne spotkanie na szczycie klimatycznym COP26, przedstawiam ambitny plan zielonej rewolucji przemysłowej, która zmieni sposób, w jaki żyjemy w Wielkiej Brytanii – stwierdził premier Boris Johnson
Dodał też, że “jest to wspólne globalne wyzwanie – każdy kraj na świecie musi podjąć działania w celu zabezpieczenia przyszłości planety dla naszych dzieci, wnuków i przyszłych pokoleń”.
Zobacz też: Apel 11 tys. naukowców. “Mamy moralny obowiązek”
Wielka Brytania nie jest pierwszy krajem, który zdecydował się na tak szybkie odejście od handlu samochodami napędzanymi paliwami kopalnymi. Za 10 lat ma z tego zrezygnować także Dania, Holandia, Indie i Szwecja. Natomiast pięć lat wcześniej taki zakaz ma wejść w życie w Norwegii.
Jak pisze portal Smog Lab, decyzja ta ma być wsparta “rodzimymi inwestycjami”. Brytyjskie władze planują bowiem wpompować blisko pół miliarda funtów na wsparcie rodzimej produkcji baterii i około 1,3 miliarda w rozwój sieci ładowarek.
Projekt czeka teraz na akceptację brytyjskiego parlamentu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS