Mało kulturalny incydent przytrafił się pewnej warszawiance w naszym mieście. 18 marca 2021 wybrała się tu, by tuż przed ogłoszonym lockdownem placówek kultury zasmakować w lubelskich, świeżo udostępnionych po ponad dwuletnim remoncie, zasobach Muzeum Narodowego na Zamku.
Małgorzata Adamczyk, mieszkająca nieopodal Warszawy, jechała tego dnia do Lublina w bardzo konkretnym celu – chciała zwiedzić Muzeum Narodowe, które 6 marca ponownie zostało otwarte, po trwającym ponad dwa lata remoncie. – Interesuję się tym, co dzieje się w Lublinie i darzę miasto wielkim sentymentem, bo tu chodziłam do szkoły i studiowałem historię sztuki.
Na początku marca z radością przyjęłam wiadomość, że po długim czasie znowu będzie można zwiedzić zbiory muzeum na Zamku, o czym szeroko informowały media – opowiada pani Małgorzata. – Kiedy na początku tygodnia minister zdrowia zapowiedział wprowadzenie od soboty lockdownu na terenie całego kraju i ponowne zamknięcie placówek kultury postanowiłam, że wykorzystam te kilka dni i wybiorę się do muzeum przed weekendem. Wybór padł na czwartek, 18 marca.
Jak twierdzi nasza rozmówczyni w przeddzień sprawdziła jeszcze na stronie internetowej muzeum, czy na pewno jest otwarte. Napis na stronie głównej zapraszał do muzeum od godz 10-tej do 16-tej. W czwartek z rana pani Małgorzata razem z mężem ruszyli samochodem do Lublina. Na zamkowym wzgórzu była tuż przed 10, a kiedy próbowała przekroczyć bramę główną muzeum rozległ się głośny alarm.
– Wystraszyłam się, ale po chwili pojawił się strażnik, który obwieścił, że Muzeum Narodowe w Lublinie jest zamknięte, bo ludzie chorują – relacjonuje pani Małgorzata. – Jak to? Dlaczego? Strażnik nie miał nic więcej do powiedzenia, więc znalazłam w smartfonie numer do sekretariatu muzeum chcąc ustalić o co chodzi. Osoba, która odebrała telefon jakby zdziwiona, że przez bramą ktoś czeka na wejście, stwierdziła: To pani nie wie, że u nas panuje Covid i wszystko jest zamknięte.
Uwagi, że przecież lockdown ma obowiązywać dopiero od soboty, a nasza rozmówczyni specjalnie przejechała niemal 200 kilometrów, by obejrzeć wystawy, nie zrobiły na pracowniczce muzeum, żadnego wrażenia. Podobnie jak prośba o numer telefonu do nieobecnej tego dnia dyrektor placówki. Przybyszka usłyszała jedynie, że „o zamknięciu była informacja”. – Naszej rozmowie przysłuchiwało się kilka osób, które w międzyczasie też przyszły zwiedzieć muzeum. Też byli oburzeni, bo również przejechali kawał drogi – mówi Małgorzata Adamczyk.
– Sprawdziliśmy w internecie, czy faktycznie jest jakaś informacja o zamknięciu. Na stronie głównej nie było żadnej adnotacji. Dopiero w zakładce Aktualności była ikonka „Muzeum nieczynne od 18 marca”. Nie wiem kiedy została tam zamieszczona, ale takie informacje o nagłym zamknięciu powinno się ogłaszać na pierwszej stronie, by naprawdę były widoczne, a tam wciąż wyświetla się komunikat „Nowe otwarcie. Muzeum Narodowe w Lublinie czynne od 6 marca”. Jestem oburzona, wprowadzona w błąd, źle potraktowana, bez żadnych wyjaśnień i tak tego nie zostawię – denerwuje się nasza rozmówczyni i zapowiada, że złoży w tej sprawie skargę do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które jest organem prowadzącym muzeum. Marek Rybołowicz
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS