Franciszek nakazał sporządzenie dokumentu w październiku 2018 r., gdy amerykańscy biskupi zostali postawieni przez katolików pod ścianą i zobowiązani, by wyjaśnić opinii publicznej, jak to się stało, że Theodor McCarrick przez dziesiątki lat bezkarnie nadużywał zależności wobec kleryków oraz dzieci. Co ważniejsze: muszą podać do publicznej wiadomości, w jakich okolicznościach został wyniesiony do najwyższych godności kościelnych, czego ukoronowaniem był kapelusz kardynalski.
Czytaj więcej: Kto przerwie zmowę milczenia w polskim Kościele? Charles Scicluna i jego misja
Okoliczności sprawy są bulwersujące. Mimo powszechnej wiedzy o wyczynach przyszłego kardynała w seminarium duchownym Newark McCarrick piął się bez przeszkód po szczeblach kościelnej kariery. Dominikanin, ojciec Bonifacy Ramsey, profesor seminarium miał odwagę, by o zachowaniu ówczesnego arcybiskupa zawiadamiać przełożonych. Zachęcony przez arcybiskupa Gabriela Montalvo, ówczesnego nuncjusza w USA, sporządził pismo, w którym opisywał wybryki jurnego hierarchy. List został dostarczony do nuncjatury 22 listopada 2000 r. Dokładnie dzień po nominacji McCarricka na szefa diecezji Waszyngtońskiej.
Przełomowym momentem w karierze McCarricka był 1977 r., kiedy został biskupem pomocniczym Nowego Jorku. W listopadzie 1981 r. został przeniesiony na biskupa nowej diecezji w New Jersey. Wreszcie w maju 1986 został arcybiskupem Newark.
Kilka miesięcy temu, w grudniu 2019 r. „The Washington Times” i opiniotwórczy „National Catholic Reporter” opublikowały wstrząsające świadectwo Jamesa Greina, jednej z ofiar byłego już kardynała. Chłopak był molestowany przez amerykańskiego hierarchę przez blisko dwadzieścia lat, odkąd ukończył jedenaście lat. Nadużycia miły miejsce od końca lat 60., kiedy sprawca posługiwał w New Jersey.
Zobacz: Czego Janowi Pawłowi II nie mówił Stanisław Dziwisz? „Najwięksi pedofile byli chronieni przez Watykan”
Jak podaje Grein, McCarrick zabierał swoją ofiarę jako towarzysza podróży zagranicznych. Przedstawiał go prezydentom i głowom państw, papieżowi, biskupom, kardynałom i innych ludziom bogatym i sławnym na całym świecie. Według mężczyzny, w trakcie jednego z pobytów w Watykanie w 1988 r. o zachowaniu przyszłego kardynała opowiedział – w obecności innych urzędników watykańskich – Janowi Pawłowi II. Miał mu wyznać, że jest krzywdzony przez amerykańskiego arcybiskupa, ale Jan Paweł II miał zignorować tę skargę.
Katoliccy publicyści w USA, zarówno ci konserwatywni, jak i liberalni, tracą cierpliwość. Pół roku temu sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin poinformował, że prace nad raportem zostały już zakończone. Ostatecznie raport ma zostać opublikowany 10 listopada.
Jeśli raport będzie rzetelny, kościół w USA i nie tylko może czekać kolejna kompromitacja. Jak niedawno ujawnił „Washington Post”, były kardynał Theodore McCarrick przekazał katolickim duchownym, w tym dwóm papieżom, ok. 600 tys. dolarów Kilku decydowało w sprawie stawianych wobec niego oskarżeń dotyczących czynów pedofilskich. McCarrick w latach 2001-2005 przesłał polskiemu papieżowi 90 tys., a jego następcy Benedyktowi XVI 291 tysięcy dolarów. Większość z tych pieniędzy, bo 250 tys. dolarów, Benedykt otrzymał w maju 2005 roku, miesiąc po wyborze na papieża.
Czytaj też: Jan Paweł II. Czy świętym może być ktoś, kto nie przeciwstawił się pedofilii w Kościele?
Żeby wejść w łaski papieża, McCarrick zaprzyjaźnił się też z Anną-Teresą Tymieniecką, dobrą znajomą Jana Pawła II. Według konserwatywnego amerykańskiego portalu ChurchMilitant w korespondencji Tymienieckiej z polskim papieżem można przeczytać wiele pozytywnych opinii na temat McCarricka. Listy te były też powodem spekulacji na temat relacji św. Jana Pawła II i amerykańskiej filozof polskiego pochodzenia. W lobbowanie McCarricka miał się zaangażować sekretarz papieża Stanisław Dziwisz. Według ChurchMilitant sugerował przez telefon prefektowi Kongregacji ds. Biskupów, Giovanniemu Battiście Re, że papież byłby zadowolony, gdyby McCarrick został przeniesiony z Newark do Waszyngtonu. I choć prefekt początkowo sprzeciwiał się temu awansowi, został mianowany kardynałem razem z McCarrickiem w 2001 roku. Prawicowy portal nie ma wątpliwości, że za awansem amerykańskiego hierarchy stoi Stanisław Dziwisz. Odkąd u Jana Pawła II zdiagnozowano chorobę Parkinsona, papież miał coraz bardziej polegać na swoim doradcy. Portal podaje, powołując się na źródła z Watykanu, że to właśnie Stanisław Dziwisz odkąd Jan Paweł II podupadł na zdrowiu, był faktycznym papieżem. Miał otrzymywać darowizny pieniężne od McCarricka, który był znany z tego, że nie żałował gotówki w kopertach dla wysoko postawionych członkom kurii rzymskiej. Darowizny przyszły krakowski kardynał miał przekazywać na budowę szpitala w Polsce.
McCarrick został wyrzucony ze służby publicznej wiele lat po śmierci Jana Pawła II. Zmuszono go do rezygnacji z Kolegium Kardynałów. Ze stanu duchownego został wydalony w lutym 2019 r.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS