Są pierwsze zarzuty po tragicznych wypadkach w zakładach zbrojeniowych Mesko, w których zginęły dwie pracownice. Wśród podejrzanych są zastępca dyrektora dywizji i mistrz zmianowy w wydziale produkcji spłonek.
Do pierwszego tragicznego wypadku doszło 29 kwietnia 2021 roku ok. godz. 7, godzinę po rozpoczęciu zmiany, na „wydziale 230″. W budynku, w którym wytwarzane są spłonki do pocisków, czyli małe ładunki wybuchowe. Ciężko ranna została wtedy 48-letnia kobieta, którą śmigłowiec przewiózł do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach z poważnymi obrażeniami twarzy. Zmarła 17 czerwca.
Okoliczności wypadku okazały się bulwersujące. Pracownica, choć była zatrudniona w Mesko przeszło trzy lata, to na stanowisku, gdzie doszło do wybuchu, pracowała od dwóch dni. Została przeszkolona dzień przed wybuchem, a inspekcja pracy ustaliła, że szkoliła ją osoba, która nie miała do tego uprawnień. Według inspekcji przyczynami wypadku były m.in. „brak doświadczenia, niewłaściwe tempo pracy tolerowane przez osoby sprawujące nadzór, stosowanie niewłaściwej technologii oraz odstępstwa od przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, nieprawidłowości w stosowaniu sprzętu ochronnego”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS