A A+ A++

Dzisiaj zachęcamy Was do lektury kolejnej opowieści pióra Andrzeja Ćmiecha. Przenosimy się w przeszłość i sprawdzimy, jak wyglądałyby nasze codzienne sprawunki.

 

Cechy gorlickie były przez setki lat ważnymi organizacjami społecznymi, które miały ogromny wpływ na życie mieszkańców naszego regionu. Możliwość działania cechu na terenie miasta miała ścisły związek z jego statusem. Materiały źródłowe opisujące życie mieszkańców, w wielu miejscach odnoszą się właśnie do przedstawicieli różnych cechów i ich aktywności w regionie. Im silniejszy był cech, tym większą mógł uzyskać samodzielność. To zaś mogło oznaczać monopol na wykonywanie niektórych usług w regionie i ochronę przed napływającą konkurencją z zewnątrz. Władza cechu sięgała jednak dużo dalej i pozwalała głęboko ingerować w życie osób zaangażowanych w konkretną pracę.

Przedstawiciele cechów mieli wiele powodów, by uważnie obserwować młodych i skrupulatnie wybierać przyszłych przedstawicieli swojego zawodu. Sami musieli być stróżami swojego bogactwa. Wprowadzając do zawodu nowe osoby, zawsze zachowywali w pamięci to, że uczą fachu osoby, które w przyszłości mogą być ich konkurentami. Nie były to łatwe decyzje.

Szczegółowo wyzwania te opisywał Andrzej Ćmiech na podstawie dokumentów cechowych krawców dostępnych w Muzeum PTTK w Gorlicach:

(…) organizacja wewnętrzna cechu począwszy od powstania, aż do połowy XIX wieku była taka sama. W skład (…) wchodzili mistrzowie, których dzielono na starszych, średnich i młodszych, czeladnicy starsi i młodsi oraz uczniowie. Właściwie tylko mistrzowie tworzyli cech, zaś czeladnicy i uczniowie byli tylko biernymi członkami. Do mistrzostwa droga była daleka.

Najpierw trzeba było zostać uczniem, a do tego wymagane było ślubne pochodzenie, a nierzadko wyznanie rzymskokatolickie. Od synów chłopskich żądano pisemnego dokumentu zwalniającego z poddaństwa (…)

 

Uczeń stawał się jak członek rodziny mistrza i poza obowiązkami związanymi z przygotowaniem do zawodu miał także obowiązki w gospodarstwie domowym swojego mistrza, gdzie żył. Był niemal jak syn i musiał przyrzec posłuszeństwo mistrzowi, który brał odpowiedzialność za przyszłego rzemieślnika. Droga do samodzielności zawodowej była jednak bardzo daleka, a czas niezbędnych praktyk z czasem był wydłużany. Obawiano się konkurencji, ale zmieniały się też sposoby wykonywania niektórych prac, więc biegłość w zawodzie przychodziła coraz później.

 

Kogo mogliśmy spotkać na ulicach Gorlic w dawnych wiekach?

Spacerując po Gorlicach przełomu XVI i XVII wieku mielibyśmy szansę spotkać przedstawicieli wielu ciekawych profesji, np.:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicja Włocławek: Podsumowanie piątkowych działań „PRĘDKOŚĆ” na włocławskich drogach
Następny artykułBlues i jazz w pałacu