Zeliszewski mówił, że w ostatnich tygodniach zespół często widywał się z Lipką. – Przesiadywaliśmy w szpitalu, bo co innego robić. Nawet gdybyśmy poszli do domu, to myślami byliśmy gdzie indziej – stwierdził.
ZOBACZ: Nie żyje Romuald Lipko. Muzyk Budki Suflera zmagał się z nowotworem
Podczas tych wizyt przyjaciele z Budki Suflera włączali Lipce jego utwory oraz nagrania z sesji muzycznych, które realizowali podczas jego nieobecności.
Z kolei Jurecki opisywał Lipkę jako “gościa, który nie odcinał kuponów od swojej kariery, tylko cały czas pracował”.
– Gdy odwiedzałem go w szpitalu, śmialiśmy się, opowiadaliśmy sobie dowcipy, on miał refleks. Był to facet, który skomponował nieprawdopodobną liczbę przebojów, robił to przemysłowo. Takiego gościa teraz nie ma i pewnie nie będzie – uznał.
Basista wspomniał prośbę zmarłego, aby w momencie, gdy go zabraknie, zespół nadal grał, ponieważ “muzyka i Budka Suflera to jedyne, co po mnie zostanie”. – Trzeba będzie tak zrobić – zapewnił Jurecki.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS