A A+ A++

Po raz pierwszy od ponad 150 lat w pobliżu stolicy Nowej Zelandii, Wellington, wykluły się pisklęta kiwi. Olbrzymi sukces to efekt wielu lat przygotowań, które poskutkowały rozpoczęciem w ubiegłym roku projektu reintrodukcji kiwi na wzgórzach w pobliżu stolicy. Paul Ward, pomysłodawca projektu reintrodukcji stwierdził, że pojawienie się piskląt to niezwykle ważny krok w kierunku odbudowaniu populacji kiwi w okolicach Wellington.

Kiwi to nielotne ptaki wielkości kurczaka, występujące tylko w Nowej Zelandii. Są najmniejszymi z bezgrzebieniowców, do których zaliczają się też m.in. strusie, nandu czy kazuarowe. Na Nowej Zelandii żyje obecnie 5 gatunków kiwi. W przeszłości populacja tych ptaków wynosiła około 12 milionów osobników. Obecnie jest ich zaledwie 68 000, a liczba ta kurczy się w tempie 3% rocznie. Winnym tak gwałtownego spadku liczebności jest, oczywiście, człowiek. Kiwi giną z powodu wprowadzenia na wyspę inwazyjnych drapieżników oraz utraty habitatu. Bez interwencji gatunek może zniknąć w ciągu życia dwóch ludzkich pokoleń.

W ubiegłym roku w regionie Makara, położonym około 10 kilometrów na zachód od Wellington, wypuszczono 11 ptaków, a w pierwszej połowie bieżącego roku – 52 kolejne. W ciągu kolejnych pięciu lat wypuszczonych zostanie kolejnych 200 zwierząt. W Makara żyją więc obecnie 63 dorosłe kiwi, z czego monitorowanych jest 25%. Naukowcy mają więc nadzieję, że na świat przyszło więcej piskląt niż te dwa, o których wiedzą.

Jednocześnie w Nowej Zelandii prowadzony jest szeroko zakrojony program eliminacji inwazyjnych drapieżników. To one są bowiem najpoważniejszym zagrożeniem dla rodzinnej fauny. Kiwi zagraża przede wszystkim gronostaj europejski. Zwierzę to sprowadzono w XIX wieku, by wyeliminowało sprowadzone wcześniej króliki, demolujące przyrodę wyspy. Populacja gronostajów rozrosła się i obecnie drapieżniki te zagrażają wielu rodzimym gatunkom, w tym kiwi. Tam, gdzie populacja gronostajów nie jest w żaden sposób kontrolowana, przeżywa jedynie 5% piskląt kiwi. Tam, gdzie gronostaje są regularnie tępione, dorosłości dożywa 50–60 procent młodych kiwi. Dlatego też osoby zaangażowane w projekt reintrodukcji kiwi w Makara zainstalowały, w porozumieniu z miejscowymi rolnikami, 4600 pułapek na gronostaje.

Teraz nowo narodzone kiwi czeka trudny i niebezpieczny czas. Naukowcy będą je monitorować, ale młode ptaki zostaną na wolności. Specjaliści mają nadzieję, że uda im się dożyć wieku dorosłego.

Po raz pierwszy od 150 lat w pobliżu stolicy Nowej Zelandii przyszły na świat młode kiwi

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowy odcinek drogi w Kozodrzy
Następny artykułNowy podwariant koronawirusa. Czegoś takiego nie było od ośmiu miesięcy