A A+ A++

Tym razem nikt Wójtowiczowi kłód pod nogi nie rzucał. Radni, nazywani przez Wójtowicza od jakiegoś czasu „układem, który niszczy miasto” (PiS, MPS Lasoka i KO), wyłączyli się z głosowania nad podwyżką opłat za odpady. Odpuścili, więc Wójtowicz pokazał, na czym polega jego sposób na zarządzanie miastem – podwyższać podatki, opłaty i brać kredyty! Przy tej okazji okazało się, że troska Wójtowicza o mieszkańców, tak często artykułowana w kampanii, a teraz podczas sesyjnych wystąpień – to tylko przykrywka.

Każdy, kto, choć odrobinę pamięta Wójtowicza jako radnego za kadencji prezydenta Lasoka, jeszcze ma w głowie, kiedy wygłaszał tyrady, że mamy najwyższe ceny za wodę i śmieci w Polsce i… „nie zgadza się na podwyżki”. Ciekawa jestem, komu teraz przypisze ten wątpliwy sukces, że ceny za odpady poszybowały wysoko w górę. Dla mnie to nic nowego. To niestety efekt sprytu Wójtowicza, że radni bezkrytycznie pozwolili mu to zaklepać, wstrzymując się od głosu.

Tymczasem leży nietknięta sprawa tzw. luki w deklaracjach, w których, jak się żalili urzędnicy, brakuje co najmniej 4 tys. mieszkańców niepłacących za śmieci. O firmach – zwłaszcza małych, które nie płacą, bo nie ma kto ich kontrolować, już nie wspomnę. Leży też temat naprawy systemu zbierania śmieci – od starych pojemników niedających szansy segregowania począwszy, aż po organizację odbioru śmieci z posesji przez ZOM, który nie dysponuje odpowiednimi samochodami. Nie zrobiono zatem nic ze strony urzędu, aby system gospodarki odpadami uzdrowić. Najwygodniej i najszybciej sięgnąć do kieszeni mieszkańców.

Wkurza mnie jednak, że indolencja włodarza miasta obciąża tylko tych mieszkańców, którzy solidnie składają deklaracje. Regularnie płacą i to oni dźwigają finansowe skutki takiego zarządzania odpadami. Wkurza mnie, że wynajęty z naszych podatków prezes ZOM za kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie jest bez pomysłu na naprawę systemu gospodarki odpadami. Nic nie robi w tej sprawie, tylko wyciąga rękę po kasę.

To jednak niejedyny przykład takiego działania. Od kilku miesięcy w MZGK mamy nowego dyrektora. Nowa pani dyrektor miała postawić tę miejską jednostkę na nogi. I stawia. Ogłosiła już, że od 1 kwietnia (jak tylko skończy się okres ochronny) wyeksmituje na bruk wszystkich, którzy nie płacą czynszu, a nie mają orzeczonej socjalki. I problem z głowy. A kto załatwi temat zwiększonej liczby bezdomnych w mieście? Trudno powiedzieć, ale nowa dyrektor osiągnie, zdaniem Wójtowicza, sukces – wynajmie opuszczone mieszkania płacącym. Już ogłosił, że remonty w MZGK wyraźnie za sprawą nowej dyrektor ruszyły. Tylko gdzie? Trudno powiedzieć.

Wydaje mi się, że radnych wynajęliśmy również po to, żeby chronili nas przed chytrymi zakusami prezydenta do wydrenowania kieszeni najsolidniej płacących podatki mieszkańców. Co daję pod rozwagę.

Grażyna Haska

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLechia powinna zagrać z Legią odważniej. “Być może skład i pomysł na mecz mogły być inne”
Następny artykułPolska na łyżwach