Poniedziałkowy numer “Dziennika Wschodniego” trafił dziś rano do lubelskich kiosków. W stopce redakcyjnej gazety figuruje już nazwisko nowego naczelnego – Pawła Puzio, który dotąd w redakcji pisał teksty o tematyce motoryzacyjnej.
Przypomnijmy, że konflikt między większościowym udziałowcem spółki wydającej “Dziennik Wschodni”, znanym w Lublinie deweloperem Tomaszem Kalinowskim a redaktorami i dziennikarzami trwa od ponad roku.
Kalinowski chciał odwołać naczelnego “Dziennika Wschodniego” Krzysztofa Wiejaka, bo jak otwarcie mówił, gazeta psuła mu interesy. A to dlatego, że pisała o “betonozie” w Lublinie. Chodzi m.in. o krytyczne artykuły “Wschodniego” dotyczące planów zabudowy górek czechowskich przez spółkę TBV, partnera w interesach Kalinowskiego.
Kalinowski nie mógł jednak odwołać Wiejaka, bo wciąż posiada jedynie 73 proc. udziałów w spółce wydającej “Wschodni”. Chcąc to zrobić, musiałby mieć w garści co najmniej 75 proc. akcji. Przypomnijmy, że 27 proc. udziałów wciąż posiadają redaktorzy i dziennikarze “Dziennika Wschodniego”.
W efekcie Kalinowski przed rokiem złożył w sądzie pozew o rozwiązanie spółki wydającej gazetę. W grudniu zeszłego roku Sąd Rejonowy Lublin-Wschód wskazał na jej kuratora radcę prawnego z Lublina Leszka Kukawskiego, który miał doprowadzić do porozumienia się właścicieli.
Jako że nie udała mu się ta sztuka, dlatego sąd na początku lutego na podstawie sprawozdania kuratora, postawił wydawcę gazety w stan likwidacji, powierzając Kukawskiemu rolę likwidatora. Mniejszościowi udziałowcy decyzję sądu zaskarżyli, zarzucając mu brak obiektywizmu i sprzyjanie Kalinowskiemu.
Co decyzja sądu oznacza dla „Wschodniego”? – Jak w każdym postępowaniu należy spieniężyć majątek spółki, spłacić wierzycieli, jeżeli takowi są, a jeśli zostaną pieniądze, to podzielić je między wspólników. To standardowa procedura. Jednak otwarcie likwidacji wcale nie musi oznaczać zaprzestania wydawania gazety. Na pewno nie jest moim celem, żeby tytuł przestał się ukazywać. Wręcz przeciwnie – powtarza Kukawski.
Kalinowski ogłosił w rozmowie z “Wyborczą”, że wystawiony przez likwidatora tytuł będzie chciał kupić.
Likwidator wymienia zamki w drzwiach i wkracza do redakcji
Decyzja sądu, choć nieprawomocna, nie wstrzymuje działań likwidatora. A ten w zeszły poniedziałek odwołał redaktora naczelnego “Dziennika Wschodniego” Krzysztofa Wiejaka i powierzył tę funkcję drugiemu zastępcy Pawłowi Buczkowskiemu. Kiedy Buczkowski posady nie przyjął w ostatni piątek likwidator wskazał na naczelnego Pawła Puzio. Puzio stanowisko przyjął.
Na tym nie koniec, bo w sobotę o godz. 6 rano Kukawski w towarzystwie ochroniarzy wymienił zamki w drzwiach redakcji i nie wpuścił do niej dziennikarzy i redaktorów. Wewnątrz zostały ich komputery, laptopy i aparaty fotograficzne.
– Wielokrotnie zwracałem się do szefostwa redakcji “Dziennika Wschodniego” o wydanie mi dokumentów, dzięki którym mógłbym wypłacić dziennikarzom i redaktorom pensję za miesiąc luty i odprowadzić podatki do skarbu państwa. Niestety, nie otrzymałem wskazanych dokumentów. Dlatego w czwartek poinformowałem policję o zamiarze dostania się do siedziby redakcji poprzez wymienienie zamków w drzwiach. Wszystko zrobiłem zgodnie z prawem – tłumaczy “Wyborczej” Leszek Kukawski.
W niedzielę rano dziennikarze w końcu mogli dostać się do redakcji, by przygotować poniedziałkowy numer gazety, już pod kierownictwem Pawła Puzio. Ukazał się on w lubelskich kioskach bez opóźnień w poniedziałek rano.
Likwidator zwalnia naczelnych
Dziennik Wschodni tko
Także w niedzielę okazało się, że oprócz Wiejaka pracę w “Dzienniku Wschodnim” straciła także pierwsza zastępca naczelnego Agnieszka Mazuś. Wiejak pracował w “DW” od 28 lat, Mazuś – od 18. Zarówno Wiejak, jak i Mazuś otrzymali w niedzielę kilka minut na spakowanie z redakcji swoich rzeczy. Musieli to zrobić w obecności ochroniarzy, którzy całą czynność nagrywali.
– Nie zostałam poinformowana o powodach zwolnienia mnie z pracy – tłumaczyła w niedzielę w mediach społecznościowych Agnieszka Mazuś.
– Nie wypowiadam się publicznie o charakterze zatrudnienia poszczególnych dziennikarzy i redaktorów. Mogę tylko powiedzieć, że w niedzielę spotkałem się z redakcją i przedstawiłem pogląd na całą sprawę. Myślę, że zostałem zrozumiany – informuje Kukawski.
Przypomnijmy, że decyzja sądu o powołaniu na stanowisko likwidatora jest nieprawomocna. Krzysztof Wiejak się od niej odwołał do sądu drugiej instrancji.
“Dziennik Wschodni” jest dziś jedną z czterech dużych gazet regionalnych, które nie znajdują się w rękach Polska Press, czyli od grudnia Orlenu.
Trzy pozostałe to “Kurier Szczeciński”, “Gazeta Olsztyńska” i “Supernowości” z Rzeszowa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS