Sokólska ulica Ogrodowa była dziś zakorkowana. Aby z niej wyjechać, trzeba było swoje odstać w korku. Czy to przełożyło się na utarg handlowców na rynku? Nie wszyscy z nich byli szczęśliwi.
REKLAMA
– Jest początek roku, to może ludzie czym innym zajęci? – stwierdził jeden ze sprzedawców. Zauważył przy tym, że niektórzy z kupców odpuścili sobie przyjazd do Sokółki. – Zapewne przez te roboty drogowe – wskazał na ulicę Targową. Tam natomiast pojawił się już asfalt.
A co dziś najlepiej sprzedawało się na rynku? Pomidory malinowe oferowano już za 3,50 zł. Worek papryki można było dostać za 20 zł, choć za warzywa lepsze jakościowo sprzedawcy chcieli 30 zł. Śliwki kosztowały 6-7 zł, ogórki gruntowe – 7-8 zł. Jeden słonecznik można było nabyć za 1,20 zł. Były też dynie – po 10 zł za sztukę. Wyjątkiem był imponujący okaz, za który sprzedająca chciała 50 zł.
Swojski ser kosztował 34 zł, a jego wędzona wersja – 38 zł. Za sztukę drobiu trzeba było zapłacić 36 zł.
Pan z obwoźnego sklepu z rybami oferował m.in. wędzonego dorsza (39,90 zł), morszczuka (37,90 zł) i tuńczyka (96 zł).
Spory był wybór modnej odzież i obuwia. Bez problemu można też było nabyć miód z miejscowych pasiek.
(pb)
REKLAMA
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS