A A+ A++

fot. Adam Guz / Kancelaria Premiera RP

Po kolejnych odmrożeniach wzrost zachorowań na koronawirusa w marcu jest nieunikniony. Jego skala zależy od stopnia zachowanych obostrzeń i mutacji wirusa – prognozuje czwartkowy “Dziennik Gazeta Prawna”.

Dziennik podaje, że są to wnioski płynące z prognoz naukowców Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania UW.

“Szacunki matematyków pokazują też, że otwarcie szkół dla najmłodszych uczniów spowolniło spadek zakażeń. Liczba przypadków koronawirusa jest większa niż zakładano” – czytamy w gazecie. Według dziennikarzy “DGP” z modeli, które brały pod uwagę powrót do ławek klas I–III, wynikało, że “dziennie powinno być do 4,6 tys. przypadków pod koniec stycznia a obecna średnia to 5,3 tys.”. “W marcu czeka nas jeszcze większy wzrost. To efekt posłania dzieci do szkół oraz rozluźnienia dyscypliny społecznej” – prognozują dziennikarze.

“DGP” informuje też, że autorzy modelu epidemii ocenili, jaki może być wpływ brytyjskiej mutacji koronawirusa, której obecność potwierdzono już w Polsce. “Najgorszy scenariusz zakłada, że jego zakaźność będzie wyższa o 70 proc. od dotychczasowej odmiany – wówczas na przełomie marca i kwietnia czeka nas 10 tys. przypadków dziennie. I to zakładając, że obostrzenia pozostaną bardzo rygorystyczne” – podaje gazeta.

Powołując się na obliczenia naukowców, dziennikarze “DGP” oceniają, że gdyby wszystkie dzieci z podstawówek wróciły do szkół, to w połowie marca moglibyśmy się spodziewać 7 tys. przypadków zakażeń dziennie. “To jednak przy założeniu, że zamknięte byłyby centra handlowe. Tymczasem od poniedziałku są one otwarte” – zauważają.

Według nich, powszechniejsze rozmrożenie i zniesienie obostrzeń mogłoby spowodować powrót do najgorszego scenariusza z listopada. Jak mówi im cytowany w dzienniku dr Franciszek Rakowski z ICM UW, “nawet bez prognoz i wyliczeń można łatwo oszacować, że wówczas osiągnęlibyśmy 30–40 tys. przypadków dziennie”. “Te szacunki są powodem rezerwy i dyskusji w rządzie dotyczącej dalszych etapów polityki antyepidemicznej” – przekonują autorzy artykułu.

Według rozmówców dziennika “dziś waży się, czy zostanie wdrożony wariant minimalnego luzowania – otwarcia np. basenów czy kortów tenisowych, czy dalej idący – otwarcie hoteli”. “W żadnym z wariantów nie jest przewidziane otwarcie siłowni ani tym bardziej barów czy restauracji” – podaje “DGP”.(PAP)

krz/ mark/

Źródło:PAP
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułO czym warto pamiętać, zatrudniając cudzoziemców w 2021 roku?
Następny artykułMorawski: Zaczynają się przedbiegi do postepidemicznego ożywienia