Uczestnicy biegu ekstremalnego mieli do pokonania między innymi czterysta metrów przez… rzekę! Oprócz tego piach, podbiegi i przeszkody sztuczne – kto chciał mógł nawet nawet przeskoczyć ognisko! A wszystko po to, by upamiętnić Żołnierzy Wyklętych. Kolejna edycja “Tropem Wilczym” w Młynach przechodzi do historii!
W ramach imprezy przygotowano trzy starty: bieg bąbla (dla dzieci we wszystkich kategoriach wiekowych), bieg rodzinny (1963 m – to odwołanie do roku, w którym został stracony ostatni Żołnierz Wyklęty) oraz bieg ekstremalny (5800 m).
Łącznie, w trzech biegach, wystartowało około 120 zawodników. Oto, jak wyglądał start biegu głównego oraz pierwsze przeszkody na trasie:
Organizatorzy starali się, aby bieg był atrakcyjny i wymagający.
– Na trasie tak naprawdę najtrudniejsze były przeszkody naturalne, takie jak: podbiegi, piach, leśna nawierzchnia i co najciekawsze – około czterysta metrów trzeba było pokonać kanałem rzecznym. To było spore wyzwanie, myślę, że nie każdy się spodziewał tak trudnego biegu! Zalew w Młynach jest idealnym miejscem do organizacji tego wydarzenia, a w przyszłym roku planujemy jeszcze bardziej uatrakcyjnić trasę – mówi Tomasz Szymański, gminny koordynator sportu w gminie Rudniki.
To ostatni etap biegu przez kanał rzeczny:
Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych to przede wszystkim lekcja historii!
– Całe rodziny spotykają się w świetnej atmosferze na ważnym wydarzeniu, upamiętniającym Żołnierzy Wyklętych – mówi Grzegorz Domański, wójt gminy Rudniki. – Tego typu imprezy zakorzeniają patriotyzm w młodych ludziach oraz chęć wiedzy. Może ktoś po tej imprezie będzie miał ochotę dowiedzieć się więcej o naszej skomplikowanej i niejednoznacznej historii.
Imprezę zakończyło wielkie morsowanie, co nie dziwi, wiedząc jak prężnie działa tam pewien rudnicki Pingwin!
Damian Pietruska
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS