A A+ A++

– Jeśli tak dalej pójdzie, to komunikacja zewnętrzna banku w jednej czwartej będzie składała się z doktorów. Bardzo to cieszy. Bo kiedy widzisz, jak twoi współpracownicy rozwijają się naukowo, masz pewność, że nie zabraknie im energii, by mierzyć się z kolejnymi zawodowymi wyzwaniami – uważa Szelecki, który swojej pracy doktorskiej: „Model rządów partii w Polsce. Penetracja instytucji władzy przez partie polityczne” bronił w lipcu 2016 r. na Uniwersytecie Warszawskim (wcześniej poświęcił cztery lata na jej napisanie).

Czy ten wysiłek opłacił się w jego pracy zawodowej?

– To nie jest tak, że doktorat pomaga mi w codziennej pracy, w codziennym wykonywaniu zadań. Skłamałbym jednak, mówiąc, że fakt, że mam przed nazwiskiem dwie literki, nie ma znaczenia. Bo znaczenie owszem ma – twierdzi dr Szelecki.

Jakie konkretnie? Warto poświęcać lata w pogoni za literkami „dr” przed nazwiskiem? I czy w ogóle da się rozwijać naukowo bez ogromnych wyrzeczeń?

Lepiej mieć dr czy MBA?

Kipiący energią pracownicy banku, którzy chcą się rozwijać naukowo – to wprawdzie brzmi wspaniale i motywująco, ale w realiach życia codziennego proste wcale nie jest. Nigdy zresztą nie było, bo praca naukowa, z którą nieuchronnie wiąże się dążenie do zdobycia tego tytułu, to bardzo angażujące – intelektualnie i czasowo – zobowiązanie. Co do tego nie miał wątpliwości również zmarły w grudniu 2023 r. prof. Janusz Filipiak, były prezes i główny akcjonariusz Comarchu, którego praca naukowa dotyczyła m.in. zagadnień optymalizacji oraz modelowania systemów złożonych. Swojego czasu na łamach „Forbesa” radził on, aby doktoranci, którym ciężko pogodzić pracę ze studiami doktoranckimi, przerwali pracę zawodową i skoncentrowali się na naukowej.

– Powinni wykonać badania, przygotować rozprawę, zdobyć wiedzę, a potem ewentualnie wrócić do biznesu. W Comarchu kilka osób próbuje pracować i robić doktorat. Obserwuję, jak się frustrują. Zaczynając, mają ambicję, chęci, zamierzają pracować zawodowo, mieć rodzinę i robić badania, ale to ich przerasta. W efekcie mają sami do siebie pretensje, a nie powinni, bo to przekracza możliwości większości osób – mówił w rozmowie z „Forbesem” prof. Filipiak.

Zobacz też: Menedżer naukowcem

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrace na budowie południowo-zachodniej obwodnicy Brzeska. Widok z drona
Następny artykułJak nauczyciele mogą podnosić swoje kompetencje?